sobota, 24 października 2009

Szaman Galicyjski i sprawa Wyspy Katarzyny

Inis Ceithleann. Wyspa Katarzyny.

Moje pierwsze miejsce pracy w Ukeju. Małe (15tyś. mieszkańców), spokojne miasteczko w hrabstwie Fermanagh. Dalej na zachód już tylko Donegal, Atlantyk i ta babka z pochodnią. Położone pomiędzy Górnym i Dolnym jeziorem Erne, nad rzeką (niespodzianka!) Erne. Tu wszystko jest związane z rzeką - szpital jest Erne Hospital, centrum zakupowe - Erneside i tak dalej.

Osadnictwo zaczęło się tutaj we wczesnym średniowieczu. Na pobliskiej, mniejszej wysepce, Devenish Island, założono klasztor, którego ruiny do dziś można podziwiać, wraz z charakterystyczną budowlą - obronną wieżą. Jest to ciekawy pomysł. Otóż w owych czasach Irlandia była miejscem, gdzie masowo kopiowano stare teksty, głównie Biblie. Zajmowały się tym klasztory, które jednakowoż były inaczej zorganizowane niż nam mogłoby sie wydawać. To nie były budowle, takie jak np. klasztor w Tyńcu czy na Zwierzyńcu w Mieście. To były luźne, blisko siebie położone eremy, zamieszkałe przez jednego - dwóch mnichów lub mniszki z centralnie położonym kościołem. W jego pobliżu znajdowała się wieża służąca jako schronienie w razie napaści. Napastnikami byli Wikingowie wpływający w głąb lądu na swoich płaskodennych drakkarach.



Konstrukcja wieży zakładała umieszczenie drzwi wejściowych na wysokości około drugiego piętra i zastosowaniu drewnianych schodów. W razie ataku mnisi zabierali cenne księgi i pędzili do wieży. Zewnętrzne schody palono, po wewnętrznych udawano się na najwyżej położony poziom i też, w razie potrzeby, niszczono. Do obrony ciasnych drzwi nie trzeba było wielu ludzi, co też podnosiło zalety tej konstrukcji. Z nielicznych zachowanych opisów można wnosić, że Wikingowie święte księgi mnichów mieli nie przed oczyma, a raczej z drugiej strony ciała, więc nie napastowali mnichów ukrytych w wieżach (o mniszkach zapiski milczą) zadowalając się tym co mogli zrabować na ziemi.



Pierwszym znaczącym budynkiem na Wyspie Katarzyny był wzniesiony przez Hugona Gościnnego Maguire kamienny zamek. Dokładnej daty nie znamy, ale Hugo odszedł do Avalonu w 1428 roku. Należał do młodszej gałęzi rodu Maguire. Sto pięćdziesiąt lat później Cú Chonnacht Maguire wzniósł pierwszą bramę wodną, służącą do pobierania myta od przewożonych towarów i do obrony przed drakkarami, choć te pojawiały się tu ostatnio ponad dwieście lat temu. Ale jakoś trzeba było uzasadnić wydanie publicznej kasy, czyż nie? Planowanie było wtedy równe naszemu, bo obniżający się stale poziom wody już wkrótce pozostawił bramę bez wody.

W okresie tzw. Plantacji (kiedy ziemie rdzennych Irlandczyków były im odbierane i nadawane ludziom wiernym koronie brytyjskiej) zamek zdobywają Anglicy (w 1593, zdobywcą był Kapitan Dowdall). Maguierom nie podobał się taki obrót sprawy i odbili zamek po oblężeniu. Bitwa nazywała się the Battle of the Ford of the Bicuits at Drumane Bridge (a nie tak po prostu Racławice). Dopiero w 1607 roku, kiedy cała Irlandia poddała się panowaniu Anglików, zamek przestał być siedzibą rodu Maguire.

Następcą Maguierów został mianowany Kapitan Cole. Pozostawił po sobie piękny neoklasycystyczny Castle Cole położony "na stałym lądzie" poza wyspą, przy drodze na Belfast.



Obecnie w zamku na Wyspie Katarzyny znajduje się muzeum, głównie militarne.





Ciekawostką jest to oto porcelanowe naczynie nocne. W pobliżu, w Beleek, o którym kiedy indziej, znajduje się najsłynniejsza irlandzka wytwórnia porcelany. Tamże wyrabiano takie naczynia, by okoliczni landlordowie mogli sobie ulżyć nocą bez konieczności pędzenia w deszczu do wygódki. Na dnie naczynia widać portret ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii, niejakiego Williama Ewarta Gladstone'a, którego reformy doprowadziły do zmniejszenia dochodów właścicieli ziemskich. Tak, że landlordowie mogli sobie ulżyć nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Wg starej zasady samurajów: chcesz dochody, masz odchody.



Pomysł można by właściwie przenieść do Polski. Wyobrażacie sobie, jaki byłby zbyt? Co chwila nowy model. Premier. Prezydent. Szef ABW, CBA, ITP. Nie, 'itp' małymi. Niewyczerpane źródło bogactwa. Także lokanie. Każdy kogoś by tam miał. Burmistrz. Starosta. Dyrektor do spraw. A zestawy do samodzielnego montażu? Pamiętajcie - byłem pierwszy!

Wpadnijcie jeszcze.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

No chętnie bym posikała na ten polski alfabet, hehe. nika

Anonimowy pisze...

To o czym piszesz Szamanie, to tzw. donzony, ktorych mozna sie spodziewac rowniez na kontynencie i - o dziwo - w Azji (szpitalnicy).
Typowa konstrukcja sredniowieczna.

Szaman Galicyjski pisze...

Dzięki za uzupełnienie. Dla mnie kształt, taki wysmukły jak minaret, był zaskoczeniem. O donzonach czytałem, pierwszy raz bogdaj w Ivanhoe, ale jakoś kojarzyły mi się z kwadratową konstrukcją. Może przez ilustracje w książce?