środa, 24 kwietnia 2013

Szaman Galicyjski i sprawa niecodziennego tatuażu

Lud tutejszy lubi tatuaże. Różne, różniste. Sino-skórzaste (w założeniu czarno-białe, ale barwnik płowieje, a i skora taka znowu biała nie jest) i kolorowe.
Zastanawia mnie czasem logika pokrętna tatuonosicieli.
Parę kobiet miało wypisane na przedramionach imiona dzieci. Boją się, że zapomną, czy co? Tak wiele tego tam znowu nie było. I w dodatku napisane tak, że nosicielki miały je "do góry nogami". Oglądają w lusterku?
Albo umieszczone między łopatkami. Rozumiem, że jak ktoś chce ładny tatuaż to chciałby też nań spojrzeć, a jak sobie zerknąć między łopatki?
Dziwne i niesamowite jest to ludzkie plemię.

Dziś jednakże zdumienie moje sięgnęło*) zenitu, który zdawał mnię się już kiedyś  sięgnięty.
Przyszła kobieta niejaka, żeby jej ginekolega kuknął w kaczorka, a nawet głębiej. Się ją uśpiło i kiedy rozpocząłem rytualną działalność literacką, czyli wypełnianie karty znieczulenia, usłyszałem trzy głębokie westchnienia zawierające w sobie i podziw i zdumienie i nieuchwytną, ale wyczuwalną jak imbir w herbacie nutkę zazdrości.
- Szaman, widziałeś coś takiego? Podejdź no tutaj. - Na głębokim przydechu powiedziała do mnie moja pielęgniarka, która akurat wraz z lotną instrumentariuszką układały kobiecie nogi na takich fikuśnych podpórkach.
Najpierw ogarnęło mnie zdumienie, bo do tamtych rejonów anestezjologa nie wołają, ale poszedłem rzucić okiem.
Rzuciłem raz, jednym, a potem powtórzyłem ten rzut i to oboma. I patrzyłem... patrzyłem...
Tera młodzież nieletnia nie czyta, dobra?!
Kobitka, gładko wygolona w każdym**) calu (kwadratowym) miała wytatuowanego na dolnej powierzchni brzucha ślicznego i ogromnego... męskiego członka z przyległościami, w fazie szczerej ekscytacji, jakby zarzuconego na brzuch. Duży był i soczysty, sięgał prawie po pępek, wstydliwie tylko u nasady przykryty moszną. Ale drodzy moi, to był naprawdę śliczny rysunek. Jeśli ktoś z Was spotkał się z anatomicznymi rysunkami autorstwa pana Franka H. Nettera, to powiem, że autor tego tatuażu mógłby śmiało stawać w szrank i nie miałby się czego wstydzić. Bardzo szczegółowy rysunek, z niezłym cieniowaniem struktur i oddaniem najdrobniejszych detali, wykorzystanie naturalnej faktury skóry nosicielki i - jak to powiedzieć? - zastanych szczegółów anatomii sprawiło, że rzekłbym "no, penis jak żywy!".

Do tej pory numerem jeden był tatuaż wykonany w linii bikini i głoszący "Hello, Boys!" Teraz został on zdetronizowany i wrzucony w odmęty niepamięci.

A ja nadal nie rozumiem, jakimi pokrętnymi drogami chadzają myśli niektórych członków tutejszego społeczeństwa...

________
*) sięgnęło, bo naprawdę było daleko, inaczej by tylko sięgło.
**) i mam na myśli dokładnie to, co piszę: w każdym

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Szaman Galicyjski i sprawa zabawek

Czekając na Tygryska i Prezesa znalazłem na lotnisku międzynarodowym ukejskim taką zabawkę.


Nie chcę się czepiać, ale jest to w kraju, gdzie dostępne są listy pedofili, a przed zgodą na tygodniowy staż w szpitalu, gdzie leczone są dzieci trzeba mieć raport z policji, że nie jest się notowanym.


piątek, 19 kwietnia 2013

Szaman Galicyjski i sprawa pewnej baronessy

Cały dzień w TV tutejszym mówiło się o pogrzebie baronessy Margaret. Że za drogi, że z pompą niepotrzebną, że ktoś tam protestował.

Nie będę tu przytaczał różnych opinii o jej rządach, co komu i kiedy. Dla Polaków to może być mało ciekawe, bo mało zrozumiałe.

Rozmawialiśmy jednakowoż w pracy na ten sam temat. I choć mieszkam w najbiedniejszej części UK (średnia płaca w Kornwalii wynosi 63% średniej dla całego UK) to wszyscy, i ci, którzy w jej czasach żyli i ci, którzy narodzili się później, uważali, że była świetna i chcieli by kogoś jej miary znowu w fotelu premiera. Chwalą dokonany pod jej kierunkiem rozwój i dobrobyt, jaki panował w tych czasach.

Postawiła "chorego człowieka Europy"*) na nogi i poczuli się znowu mocarstwem. Zamknęła to co nierentowne w przemyśle, ze szczególnym naciskiem na kopalnie, ukróciła samowolę pijawek w związkach zawodowych (z owymi związkami włącznie) sięgając czasem do metod brutalnych, ale skutecznych i jakoś tak to zrobiła, że Brytyjczycy trzy razy pod rząd wybrali ją na premiera. Ustąpiła nie ze względu na przegraną w wyborach, ale aby uniknąć rozłamu w partii.

Jeśli więc słyszycie o Walijczykach czy Szkotach, że jej nie lubią i piją szampana z radości, że odeszła, to pomyślcie jeszcze raz. Margaret przestała być premierem 26 lat temu, ale jej osoba, jak widać nadal wzbudza silne emocje.

Tak przy okazji. Kto pamięta kto był premierem eRPe 26 lat temu?


_________________
*) dziennikarskie określenie UK z tego okresu

środa, 17 kwietnia 2013

Szaman Galicyjski i sprawa poświąt

Po Świętach przyszedłem do pracy i wykorzystując moment przestoju poszedłem porozmawiać z panią S.
Pani S. ma w eRPe siostrę, panią W.

Pani S. pokazała mi tak.


Obraziłem się. Nie będę z głupią babą gadał, dopokąd nie przestanie gadać takich bzdur.