piątek, 28 września 2018

Szaman Galicyjski i sprawa względności standardów

Przez ostatnie półtora roku włóczę się po Ukeju łapiąc doraźne robótki w różnych szpitalach. Poszerza to moją wiedzę na temat geografii Ukeju i daje szansę zorientowania się jak zadufani w sobie są tutejsi pracownicy ochrony zdrowia.

Każdy szpital NHS pracuje wg standardów NHS, bez żadnych odstępstw, kierując się doktryną wyznaczoną przez Najjaśniejsze Władze.

Na moje pytanie skierowane do chirurga "jaki antybiotyk stosujesz w profilaktyce przedoperacyjnej?" najpierw spotykam się z wytrzeszczem zdumionych ócz owego a potem z dramatycznym kontr-pytaniem "jak to? ten co wszyscy w Ukeju!". Zwiedziłem pracując cały Południowy-Zachód, Południową i Środkową Anglię. Mam stu stronicowy notes, a w nim kilka podobnych, ale na pewno nie identycznych schematów postępowania przy, dajmy na to, wymianie stawu biodrowego. Niby idea jest ta sama, ale diabeł tkwi w szczegółach. Inne antybiotyki, inne postępowanie przeciwzakrzepowe, inne ułożenie pacjenta na stole. Ale nadal "żadnych odstępstw, robimy jak wszyscy."

Zatem wyciągałem ten notes i pokazywałem, że jednak nie wszyscy, nie zawsze i nie tak samo. Patrzyli z zainteresowaniem, ale zawsze kończyło się to jednako: "nie, to jacyś wariaci, my robimy poprawnie, tylko my." I odchodzili kiwając głowa nad głupotą swoich kolegów, którzy ośmielają się robić inaczej.

Tylko czasem któryś z młodych szeptał mi potem "ja też widziałem inne sposoby, ale ci tutaj to beton..." W każdym szpitalu inny ten beton, ale jednak beton.

Takie spostrzeżenie na dzisiaj.

wtorek, 25 września 2018

Szaman Galicyjski i sprawa śmierci

Jak spojrzałem po raz drugi na tytuł tego posta tom się przeraził, że tak poważnie wyszło.
Jednak o poważnej sprawie chciałem pisać.

Starsi z moich czytelników pewnie pamiętają nazwisko Harolda Shipmana, doktora tutejszego, który wyprawiał na tamten świat swoich pacjentów przez prawie 25 lat podając im śmiertelne dawki diamorfiny*). Prawdopodobnie uśmiercił 250 osób, choć skazany został "jedynie" za 15.
Możecie sobie wyobrazić co działo się w Ukeju pomiędzy 1998 rokiem, kiedy to koleżanka Harolda zwróciła uwagę na niewytłumaczalne dużą ilość zgonów wśród pacjentów Shipmana a 2004, kiedy Shipman powiesił się w swojej celi.
Jak to możliwe?! Nieprawdopodobne! No, nigdy więcej!!
Skutkiem tej afery było powstanie kilkudziesięciu (może więcej, nie znam dokładnej liczby) procedur kontrolnych, procedur kontrolujących te kontrole, wielopiętrowe systemy zabezpieczeń przez które mysz się nie prześliźnie. Oddelegowano nursy do kontroli doktorów i doktorów do kontrolowania nursów, a wszystkich kontrolowali manago średniego szczebla. Pozamiatane.

Z tym, że nie do końca. W zeszłym roku znalazła się kolejna pani doktór, Jane Burton, pracująca w Gosport War Memorial Hospital w Hampshire, która ma na sumieniu 456 pacjentów**) w ciągu 10 lat. Mechanizmy zawiodły? Nie, pani doktór stanęła przed komisją General Medical Council***), która uznała jej poczynania za naganne, ale nie skreśliła jej z listy lekarzy praktykujących i pani doktór przeszła na pełnopłatną emeryturę NHS parę lat później.

Profesor Patrick Pullicino uważa (i to publicznie), że w brytyjskich szpitalach zabija się****) rocznie 130 000 pacjentów. To znaczy, że 29% pacjentów umierających rocznie w szpitalach NHS kończy w ten sposób. I jest to działanie celowe. Stosuje się tzw. Liverpool Care Pathway (LCP), która przeznaczona jest dla terminalnie chorych pacjentów nowotworowych, w sytuacjach nie mających nic wspólnego z rakiem i stanem terminalnym. Profesor Pullicino opisuje swoich pacjentów z zapaleniem płuc czy epilepsją, którzy przyjęci w czasie weekendu zamiast leczenia zostali "wpisani" do LCP, bo... potrzebne były łóżka. Profesor polecił "wypisać" chorego z LCP i chory wrócił po paru dniach do domu. Po 14 miesiącach trafił ponownie z zapaleniem płuc do innego szpitala i prowadzony wg LCP zmarł po pięciu godzinach.

Rozmawiałem o tym z Kolorectalem, któren, jak już pisałem, został się za konsultanta w NHS.
- No co ty, tak jest wszędzie. W Polsce też, z tym, że u nas zamiata się to pod dywan i prowadzi fałszy.. kreatywną statystykę. I nie mamy tylu mechanizmów kontrolnych. I lud ciemniejszy.*****)
- Taa..., ale tu są te mechanizmy, nikt nie poda leku, którego sam nie nabrał z ampułki, a ampułkę przed nabraniem oglądają dwie osoby. I dalej nic. I u nas to raczej tak mimochodem, a tu dostrzegam celowe działania.
- Oj tam, oj tam.

Mimo to Kolorectal nie zgodził się z moim twierdzeniem, że pracuje w bandzie psychopatycznych morderców.

Miłego dnia. Kochajcie NFZ.
_________________________________________
*) czyli mówiąc po ludzku - heroiny
**) niektórzy mówią o ponad 600
***) czyli odpowiednika Izby Lekarskiej w Polsce
****) jego własne słowa: "The NHS kills off 130,000 elderly patients every year"
*****) nie chodziło mu o kolor skóry

wtorek, 18 września 2018

Szaman Galicyjski i sprawa powrotu

Bardzo dawno mnie tu nie było. 
To z powodu, że los miotał mną po świecie to tu, to tam, aż żeglując po morzu niepewności znalazłem się na kolejnej niezamieszkałej, niepewnej i niestałej wysepce. Może tym razem uda mi sie zbudować jakieś schronienie?
Problem w tym, że miotany losem znalazłem się w środowisku, które uważam za jedno z najbardziej niebezpiecznych na znanym mi świecie. Bo piraci (w Somali), bo ISIS (w Syrii), bo mafia (na Sycylii), bo terroryści (gdziebądź) to chociaż wiadomo, że chcą złupić, żądać okupu, zabić. Ale żeby NHS...? 
Wyszła w Polsce książka Adama Kay'a "Będzie bolało - sekretny dziennik młodego lekarza". Polecam. Ja zaś dorzucę w najbliższych dniach kilka historyjek podobnego typu.

Na razie.