poniedziałek, 25 września 2017

Szaman Galicyjski i sprawa nadchodzącej zagłady


Pisałem o nadchodzącej zagładzie cywilizacji. I o tym, że sami ją sobie zgotujemy.

Cała sensownie myśląca część Europy płacze nad destrukcją spowodowaną przez imigrantów*). Wydawało mi się, że po pięciu latach zmagania się z problemem masowej imigracji wszyscy powinni znaleźć się w obozie trzeźwo myślących. I  miałem rację - wydawało mi się. Jak mantrę powtarza się, że to Syryjczycy uciekający przed wojną. Kiedy władze UK przyjęły 750 dzieci z Dżungli, obozu koło Calais, nie było wśród nich nawet dziesięciu Syryjczyków.

Pierwszym i najważniejszym obowiązkiem struktury, którą w całości określamy mianem Państwo, jest zapewnienie jego obywatelom bezpieczeństwa. Drugim - wolności bardzo szeroko pojętej i tak dalej, te dwa są najważniejsze. Ale bezpieczeństwo stoi na pierwszym miejscu.

Gazety doniosły w zeszłym tygodniu o kolejnym zamachu w Londynie. Jak to możliwe?! Przecież osoby winne temu były pod obserwacją Scotland Yardu. Nie dało się zapobiec?
Nie. W cywilizacji europejskiej, gdzie przestrzega się praw człowieka było to niemożliwe.

Trzy naprzykłady jak państwo, sorry, Państwo w UK nie potrafi wypełnić pierwszego, podstawowego obowiązku - bezpieczeństwa.

Przykład pierwszy, znany bardzo szeroko: Abu Hamza al-Masri. Duchowny muzułmański, który w meczecie w (prawie) centrum Londynu, na Finsbury Park w altach 1997 - 2003 wygłaszał kazania w stylu: "Allah lubi tych, którzy w Niego wierzą i którzy zabijają tych, którzy w Niego nie wierzą. To Mu się podoba. Zatem jeśli wam, muzułmanom, to się nie podoba, bo nie znosicie widoku krwi, to coś z wami nie w porządku." Został on zatrzymany i skazany na siedem lat więzienia za podżeganie do nienawiści . tyleż samo lat zajęło brytyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości rozstrzygnięcie, czy Abu Hamza powinien podlegać ekstradycji do USA, gdzie oczekiwało go 11 aktów oskarżenia o terroryzm lub Jemenu, gdzie (podobno) kogoś zamordował. Siedem lat prawniczych przekomarzań. Za około milion funtów.

Przykład drugi: 22-letni nielegalny imigrant zamordował w Londynie 62-letniego pracownika opieki. Żył na ulicy z kradzieży żywności i ubrań. Przybył do UK w wieku 15 lat i choć odmówiono mu azylu, dostał pozwolenie na pozostanie w kraju do osiągnięcia pełnoletniości. Przez siedem lat kradł i trafiał do zakładów poprawczych ponad sześć razy. Z tym, że władze nie potrafiły deportować go w tym okresie sześciokrotnie. Uznały, że zorganizowanie deportacji "zajęło by zbyt wiele czasu". Powiedzcie to rodzinie zabitego.

Przykład trzeci: 27-letni imigrant, który w ciągu jedenastu lat zgromadził 21 wyroków za 41 przestępstw, wygrał 40 tysięcy funtów odszkodowania, bo władze nie deportowały go przez... osiem lat i ostatnie dziesięć miesięcy spędził w zamknięciu w obozie dla uchodźców, bez realistycznych szans na załatwienie deportacji. Przekraczając brytyjską granicę zgłosił, że jest Marokańczykiem. Władze Maroko jednak nie mają na to żadnego dowodu, bo jako nieletni nie miał żadnych dokumentów. Dlaczego jednak brytyjskie władze nie mogły się go pozbyć? Bo za każdym razem podawał inną pisownię swojego nazwiska (przy transkrypcji z arabskiego) oraz... odmówił wypełnienia formularza deportacyjnego. Pięknie, q..a, pięknie. Może jeszcze powinien sobie kupić bilet?

Jeżeli to nie jest wyraźne zaproszenie dla różnej maści kryminalistów i terrorystów do UK, jeśli nie jest to wprost wysłany sygnał, że ok, nawet jak was złapiemy, to i tak w praktyce nic wam nie grozi i to raczej my powinniśmy się obawiać, że będziemy płacić odszkodowania niż wy, że zostaliście złapani, to nie wiem co to jest.  

Albo wiem. To właśnie kopiemy sobie i swojej cywilizacji głęboki grób.

____________________________
*) nie wszystkich, nie generalizuję, rozumiem problem, a w każdym razie staram się go zrozumieć.
**) Allah likes those who believe in Him who kill those who do not believe in Him. Allah likes that. So if you Muslims don’t like that because you hate the blood, there is something wrong with you.

piątek, 22 września 2017

Szaman Galicyjski i sprawa dzieci


Jak wspomniałem poprzednio - ciąg dalszy szaleństwa.

Sprawa dzieci? A może zabawek, którymi bawią się rodzice o bardzo nowoczesnym ale też zminiaturyzowanym rozumku albo instytucje, które same przecież rozumku nie mają w ogóle.
Kiedy ja byłem dzieckiem w latach sześćdziesiątych dzieci mogły być "gender neutral". Natomiast rodzice mieli wyraźnie wyznaczone role w rodzinie i społeczeństwie. Po socjalistycznej gorączce Traktoristki Frosji*) mamy wróciły do gotowania i kolejek, a ojcowie do fabryk i biur. Wiadomo było kto piecze chleb, a kto na niego zarabia.

W latach siedemdziesiątych wahadło poszło znowu w stronę unisex. Cały ruch hippisowski z jego kolorowymi strojami i biżuterią, długimi włosami i muzyką znowu mieszał wizerunki płci.
Pod koniec ubiegłego wieku znowu nastąpił powrót do dziewczynek-księżniczek z obsypanymi brokatem paznokietkami, a chłopcy dostali swoje piżamy Spidermana, Kapitana Ameryki czy innych komiksowych bohaterów.

Do czasu politycznej poprawności w traktowaniu płci. W ostatnich latach wzrosła liczba dzieci kierowanych do psychologów w związku z identyfikacją płciową. O 2000%. Tak, dwa tysiące. W dużej części średnich szkół w UK działają kluby LBGTQ. Dzieci, które chyba nie do końca wiedzą co oznacza "sex" i "gender" i jakie są pomiędzy nimi różnice, stawiane są w sytuacji, w której muszą wbierać coś o czym tak na prawdę niewiele wiedzą. W UK 800 dzieci pomiędzy 10 (!) - a 18 rokiem życia dostaje leki opóźniające dojrzewanie i rozwój narządów płciowych by ułatwić w przyszłości operacje zmiany płci.

Nie jestem psychologiem, ale uważam, że dziecko, poza poczuciem bezpieczeństwa, potrzebuje przede wszystkim stabilnych wzorców, które są po to, aby opisać świat. Na nich buduje swój wizerunek, do nich szuka odniesień. W okresie przed dojrzewaniem, kiedy dziecko szuka swojej drogi i swojej "identity", także seksualnej, powinno otrzymać jasne i czytelne wzorce kto jest kim i dlaczego. Zamiast tego dostaje rozmazany, niestabilny świat, w którym to co dziś niekoniecznie jest tym co jutro.

Chrześcijańska rodzina na Isle of Wight zagroziła sprawą sądową szkole kiedy chłopcom w pierwszej klasie zezwolono na noszenie sukienek. Sześciolatkom. Ich syn po powrocie do domu powiedział, że jest zmieszany, bo dlaczego jego kolega raz jest chłopcem, a raz dziewczynką. Zaproszony na przyjęcie urodzinowe z tematem "Royal", na które dziewczynki ubrały się jak księżniczki a chłopcy jak rycerze, przyszedł w aksamitnej sukni.

W ostatnich czterech latach kilkuset uczniów (754, takie mam dane), zostało usuniętych z klas, na stałe lub tymczasowo, za "zachowania sexualne" obejmujące oglądanie pornografii lub "nieskromych obrazków". Prawdopodobnie incydentów było więcej, ale nie wszystkie zostały zgłoszone. Najczęściej dzieci te były w wieku 14 lat. Siedem przypadków dotyczyło pierwszej klasy szkoły podstawowej, wśród nich pięciolatków(!), a czterdziestu winowajców miało mniej niż 10 lat. Dzieci, które nie wiedzą co to sex, pornografia, gender.

W jednej ze średnich szkół, Priory School w Lewes, East Sussex, dziewczęta nie mogą nosić sukienek czy spódnic tylko spodnie, aby mundurek szkolny był znośniejszy dla transgender pupils. Dyrektor w wywiadzie dla prasy stwierdził, że "chłopcy dopytywali się czemu muszą nosić krawaty, a dziewczęta nie. Poza tym, mamy w szkole paru uczniów transgender i noszenie takich samych mundurków jest dla nich istotne."

W 120 państwowych szkołach w UK wprowadzono zasadę gender-neutral oznaczjącą, że chłopcy mogą nosić sukienki, a dziewczęta spodnie. Uznano bowiem, że jeśli dziewczęta ubierają się inaczej niż chłopcy to jest to zachowanie sexistowskie.

Kiedy moja córka miała sześć - siedem lat chodziła na czworakach i bawiła się, że jest pieskiem. Jakimże jestem szczęściarzem (i ona też), że w owych latach sprawy nie zaszły tak daleko. Bo jak bym jej teraz wytłumaczył dlaczego pozwoliłem jej być yorkiem a nie mastiffem?

____________________
*) kto zacz traktoristka Frosia wiedzą ci, którzy odebrali solidną edukację. Dla tych, którym nie było to dane z przyczyn historycznych cytat: "Traktoristka Frosia oczeń wołnowałaś, potomu czto wo wriemia żatwy ona pieriesażywałaś s traktora na kombajn."

poniedziałek, 18 września 2017

Szaman Galicyjski i zapowiedź zagłady.


Coraz częściej w gazetach, magazynach i programach telewizyjnych pojawiają się ludzie, którzy wieszczą zagładę naszego świata. I nie są to tylko nawiedzeni prorocy, na których patrzymy z przymrużeniem oka myśląc sobie: "huc mi ta, huc, jo swoji wim". Także poważne grona poważnych naukowców dołączają do tego, rzekłbym tłumu. Z tym, że ci ostatni przewidują to za jakieś 5 miliardów lat, więc i obawy jakieś takie mniejsze mam *). Co nie znaczy, że lud nie słucha ich w ogóle.

Postanowiłem dołączyć do tego grona. Otóż zaczynam wieszczyć, że istotnie nasza cywilizacja zmierza ku zagładzie i jak to w każdej porządnej cywilizacji bywa, damy odpór wandalom i barbarzyńcom, nie damy im pogrześć naszych osiągnięć. Zniszczymy ją sami.
Oczywiście rozumiem, że zaraz ktoś wyskoczy z pytaniem: "czemuż to, ach czemuż, Szamanie, opadły cię takie czarne myśli? Może to brak pracy i nadmiar wolnego czasu, a przy tem brak dochodów i widmo zbliżającego się głodu, boć to i zima za pasem i jeżyn (których lud tutejszy nie zbiera po lasach) coraz mniej."

I odpowiedź będzie prosta - tak, to nadmiar wolnego czasu spowodował, że nachodzą mnie czarne myśli o przyszłości cywilizacji. Zwłaszcza, że pomiędzy pisaniem i rozsyłaniem CV do każdego, kto o takowe poprosi oraz proszeniem o referencje przyjaciół i kolegów, którzy już chyba nimi rzygają, bo każda firma chce na swoim, w trudzie wymyślonym formularzu, dowiedzieć się jakim to wspaniałym doktorem jestem, czytam tutejsze gazety. I włos ostatni na mym karku się jeży, kiedy je czytam.

Nie chodzi mi wcale o Brexit, WSzP May, SzP Prezesa ani nawet o równie szacowną Panią Angelę. Chodzi mi o ogólne skretynienie społeczne. A kogo Bogowie chcą ukarać, temu najpierw odbierają rozum. W RP większość ludzi uważa, że zło całe pochodzi od Zjednoczonej Europy. Nic to. Tu, w Ukeju dzieją się takie rzeczy, że chyba nawet Zjednoczonej Europie szczęka opada i nie chce się podnieść.

Dzisiaj będzie o płci. Z paroma przykładami, zatem co bardziej wrażliwych proszę o przerwanie w tym miejscu. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.

Każdy rodzi się z którąś z dwóch płci. Mniej więcej. Drobna mniejszość ma jednak kłopoty z określeniem, z którą. Do tej pory, po osiągnięciu wieku pełnej dojrzałości te osoby mogły swoją przypisaną metrykalnie płeć zmienić. Konieczna do tego była decyzja sądu oraz zespołu lekarzy i psychologów. Torysi planują, że płeć będzie można zmienić kiedy się chce i bez jakiegokolwiek pytania o zdanie sądu ani lekarzy. Czyli niepotrzebna będzie diagnoza "gender dysforia". Wystarczy zgłosić do sądu chęć zmiany płci i rola sądu sprowadzi się do zarejestrowania zmiany. I już.
Niby fajnie. Wszystko dla obywatela. Chcesz, masz. Tylko zastanawia mnie to, zwłaszcza w społeczeństwie brytyjskim tak wyczulonym na "segregację" płciową w instytucjach publicznych takich jak szpitale, łaźnie, szatnie, więzienia i uprawianie sportu, jak to teraz będzie. Każdy napalony nastolatek (prawo to będzie działać od 16 roku życia) może stwierdzić, że jest kobietą i bez problemu wchodzić do szatni swoich koleżanek ze szkoły i nikt nie będzie mu mógł tego zabronić. Wystarczy, że złoży deklarację, że zamierza do końca życia być kobietą. Co, tak na marginesie, nie może go powstrzymać, by po kilku latach, kiedy mu się to znudzi, wrócić do swojej urodzeniowej płci.
To już się zaczęło i to tam, gdzie przewidziałem. W marcu w Nowej Zelandii mężczyzna (z urodzenia) wygrał zawody w podnoszeniu ciężarów w zawodach dla kobiet. Bo był transgender i uznał się za kobietę. Podobnie w Connecticut 15 letni chłopiec z - jak twierdzą dziennikarze - wyraźną męską anatomią (cokolwiek mieli na myśli i skądkolwiek to wiedzieli) wygrał sprint dla kobiet.

Skazany za dwa gwałty Christopher ogłosił się kobietą o imieniu Jessica i został przeniesiony do więzienia dla kobiet. Izolowano go dopiero kiedy zgwałcił dwie osadzone kobiety. W Australii kobieta transgender, uważająca się za mężczyznę, została osadzona w męskim więzieniu i skończyło się to wielkokrotnymi gwałtami przez innych więźniów.

W Nowym Jorku kobiecy zespół pływania synchronicznego przestał używać damskiej szatni kiedy znalazł się tam łysy brodacz twierdzący, że jest kobietą.

Powie ktoś "ot, szalone zabawy dorosłych".  Otóż nie. Szaleństwo, bo chyba nie można tego nazwać inaczej**), sięga dużo głębiej, czy raczej dużo wcześniej.

Ale o tym następnym razem, bo dziś było za długo.
__________________________________
*) Mniejsze, bo postanowiłem żyć wiecznie. Jak narazie dobrze mi idzie.
**) Niektórzy nazywają to inaczej, mianowicie "poprawnością polityczną" choć moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z polityką i na pewno nie jest poprawne.