niedziela, 18 października 2009

Szaman Galicyjski i sprawa irlandzkiego podziemia

Kiedy ma się tak dużo czasu, jak ma staff grade w ukeju, naprawdę nie wiadomo czym się zająć. Przed wyjazdem chciałem zanabyć jakiś przewodnik po Północnej Irlandii, ale okazało się, że ta część świata jest opisywana jako skromny dodatek w książkach o Irlandii. Z tego powodu pozostał mi internet i długie wieczory na dyżurach.

Rzecz jasna na pierwszy ogień poszły jaskinie Marble Arch Caves.

Wiecie, co mnie zdziwiło? Że jaskinie, które formowały się 330 milionów lat temu, i spokojniutko siedziały na swoim miejscu, zostały odkryte dopiero w 1895 roku! Na takiej małej wyspie, gdzie zdawałoby się nie ma piędzi ziemi, po której nie chodziłby człowiek. Dodatkową ciekawostką niech będzie to, że trzy rzeki, płynące na płaskowyżu, pod którym są Marble Arch Caves nagle "zapadają się" pod ziemię i wypływają kilkanaście mil dalej już jako jedna rzeka. A Irlandczyków nawet nie zadarło, co się z nimi dzieje!

Jaskinie odkryli francuski speleolog Eduoard Martel i naturalista Lister Jameson. Zbadali tylko część z nich. Muszę przyznać, że podziwiam ich odwagę - za oświetlenie mieli świece i magnezjowe flary oraz składaną drewniano-brezentową łódkę. A może po prostu ja nie przepadam za włażeniem w niezbadane, ciemne, podziemne tunele?

Już odkrywca jaskiń, Martel, wpadł na pomysł, żeby zrobić z nich atrakcję turystyczną, ale tak naprawdę na dużą skalę udodstępniono je w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia.




Wyprawę rozpoczyna zejście w obrośnięty drzewami jar, na dnie którego jest wchód do właściwych jaskiń, dość wyraźnie oznakowany przez naturę wpływającą tam rzeką.




Nadal można część trasy przebyć łódką, potem, niestety, pieszkom. Czasem, zwłaszcza dzień-dwa po dużych deszczach część trasy jest niedostępna, bo podziemne rzeki przybierają i poziom wody jest tak wysoki, że nie da rady przecisnąć się pod stropem. Widoki są urzekające, jeśli kto lubi takie emocje. Płaskowyż wapienny powstał miliony lat temu, kiedy na terenie dzisiejszej Irlandii było gorące morze pełne różnego rodzaju muszli i korali. Ich szczątki, scementowane mineralnym wapniem*), pełne pęknięć i szczelin stworzyły podziemne koryto dla trzech rzek spływających z Cuilcagh Mountain.




Poniżej podziemna rzeka, widać, że dawno nie padało, i najdłuższy stalaktyt nazwany na cześć odkrywcy - Martel. On, podobnie jak i reszta stale rośnie - jakiś 1 centymetr na 10 tysięcy lat! I ma już 170 cm.


Dadając do tego obfite deszcze, niosące ze sobą piasek i cząstki gleby, woda wypłukała w wapieniu całą sieć korytarzy i sal, których ściany pokryte są różnokolorowymi naciekami.







Są tu wszystkie formy - stalaktyty (to te od góry), stalagmity (te rosnące od dołu), kurtyny, grzyby, porridge-pot, co kto chce. I wszystko fantastycznie podświetlone.


Co tu dużo pisać - zobaczcie sami.

Jeśli mieszkacie w NI lub zamierzacie tam wpaść z wizytą, nie zapomnijcie poświęcić paru godzin (sama trasa zajmuje ok. półtorej godziny) na zwiedzanie Marble Arch Caves.

Namiary:

Marble Arch Caves European Geopark
Marlbank Scenic Loop, Florencecourt, Co. Fermanagh, Northern Ireland
Tel: +44 (0) 28 6634 8855
Jeśli będziecie jechać z daleka, zadzwońcie wcześniej, czy nie padało. Wtedy część trasy jest niedostępna.


P.S. Czy mogłaby jakaś dobra dusza emilnąć mi, jak dołączać zdjęcia do bloga? Zajęło mi to półtorej godziny, bo gady nie chciały wleźć tam, gdzie chciałem, tylko się sadowiły na szczycie wpisu, przed tekstem, tak, że musiałem najpierw przesłać zdjęcia i to od końca, a potem wstawiać tekst. Musi być jakaś prostsza metoda!
_________________________________
*) nie jestem geologiem, jeśli to po polsku nazywa się inaczej - przepraszam

6 komentarzy:

Zadora pisze...

Ja prostszej metody nie znam. Nie znalazłem. Ale to przy wprawie nie jest aż tak upierdliwe jak się zdaje. Tylko 5 za jednym razem, w odwrotnej kolejności niż wklejane. Następne 5 następnym razem. Dopiero po wstawieniu zdjęć jedzie się z tekstem. :D

nika pisze...

Abi będzie wiedział, bo wkleja co i rusz fajne zdjęcia. A Irlandczykom się nie dziwię, też nie miałabym specjalnej ochoty włazić do jaskini. Jeszcze by się okazało, że ta rzeka to Acheront albo inne paskudztwo ;-P

kiciaf pisze...

Ja je najpierw wrzucam na picasso a potem sobie tylko przeklejam kody. Albo ustawiam slajdy. Chcesz dokładniej?

Szaman Galicyjski pisze...

Dzięki za rady. Będę walczył, na pewno nie sprzedam tanio swojej skóry! Co do picassy, nie mam, jako przeglądarki i prostego edytora używam ACDSee.

kiciaf pisze...

teraz to ja nie wiem o czym mówisz :)

Mnie chodziło http://picasaweb.google.pl

abnegat.ltd pisze...

Szaman, wklejasz zdjecia, pokazuja sie w oknie jako ciag przedziwnych znakow. Sadzac z tego ze wymieszales wszystko, wiesz gdzie poczatek i koniec. Zaznaczasz, ctrl-x ustawiasz kursor w miejscu docelowym, ctrl- c i tadammm ;)

Jak by kto chcial zobaczyc ta jaskinie z innego ujecia to tu (fachowo to sie nazywa guerilla advertisement ;[]