wtorek, 16 października 2018

Szaman Galicyjski i sprawa Whiter Shade of Pale

Jak już wspominałem jestem wolnym najmitą od ponad roku. Jeżdżę po kraju i pracuję tam, gdzie chcą mi zapłacić. Co nie znaczy, że nie szukam stałego miejsca na Ziemi. Zatem składam tu i ówdzie aplikacje o pracę. Tak też uczyniłem jakiś czas temu wybierając szpital, o którym Abnegat powiedziałby, że "leży poza cywilizacją", ale w takich obcemu łatwiej o robotę.
Papiery poszły, o ile tak można napisać o elektronicznych dokumentach. Zostały przyjęte, a miły pan z HR nawet je pochwalił. To znaczy nie same papiery ale ich zawartość i jakby niechcący zrobił mi nadzieję, że może oto, tym razem...
Niestety. Po paru tygodniach dostałem miłego mejla, że bardzo się cieszą, że okazałem zainteresowanie ich szpitalem, że mój profil zawodowy faktycznie idealnie pasuje do tego, co robią, ale niestety, z żalem zawiadamiają, że... ogólnie rzecz biorąc - spadaj.
Zadzwoniłem do miłego pana, bo wysłałem mu coś, co chciałem, żeby zwrócił i przy okazji zapytałem "ale o so chozi?"
Pan wyraźnie się zmieszał, przeprosił, że musi kończyć, ale właśnie zagotowała mu się woda na herbatę i musi, ale to koniecznie ją zalać, więc może kiedyś, przy okazji...
Wkurzyłem się, nawet nie bardzo, bo odmów miałem tyle, że mnie to nawet tak szczególnie nie ubodło, ale co było robić. Zapowiedziałem, że wracając z innej pracy, jak będę przejeżdżał to wpadnę.
Minęło trochę, jakoś mi nie po drodze było, ale zemsta, choć leniwa (jak mawiał wieszcz) sprawiła, że wpadłem. Dostałem, to co chciałem. Nawiązałem do interwjew. Pan się trochę marszczył, ale zabrawszy mnie na stronę wyjaśnił, że było nas, kandydatów, dwóch. Ja i ciarna kolega z Nigerii. Ciarna kolega nigdy w Ukeju nie pracował, ukończył jakiś Uniwersytet, o którym nikt w tym szpitalu nie słyszał (ale rejestrację w GMC otrzymał, czyli jakiś straszny busz to nie był) i szukał pracy. A że szpital był krytykowany w miejscowej prasie, za not enough diversity and neglecting minorities in the proces of recruiting*) to on tę pracę dostał, bo akurat wpasował się w skalę barwną.. 
No, a ja? Czternaście lat pracy w Ukeju, zamiast referencji laurki, tylko qurna zbyt blado przy nim wypadam.   

Kochajcie NFZ.
_________________________________________
*) /ang./ niewystarczające zróżnicowanie i zaniedbywanie mniejszości w procesie rekrutacji

7 komentarzy:

Nic śmiesznego. pisze...

Zawsze można wrócić na Ojczyzny Łono i przytulić sie do piersi matki-karmicielki NFZ.

Medyk helwecki pisze...

To jest normalne. Tak samo z awansem na Consultants. Jakby to powiedziec - jestes hetero, bialy i w ogole masz rodzine - precz zboczencu.

Swoja droga dobrze ze nie pracujewsz w Szwajcarii jako freelancer -bo czasmi by Ciebie zaprosili tylko po to by pokazac Tobie ze jestes nikim/niczym.

Szaman Galicyjski pisze...

@Medyk helwecki
Dziwne i niesamowite rzeczy Waćpan tu piszesz o onych Helwetach. Wiedziałem, że to nacja zamknięta, ale że aż tak?

@Nic śmiesznego
I taka opcja jest poważnie brana pod uwagę. Nic śmiesznego. ;-)

Aberfeldy pisze...

Ależ Czcigodny Doktorze, przecież to proste - solarium, rurki & fotka z parady równości i już angaże się posypią. Ewentualnie nazwisko troszkę stuningować w kierunku kolebki naszego gatunku. ;-))

Anonimowy pisze...

Czy nie można ich oskarżyć o rasizm?
Jestem naiwny?

Medyk helwecki pisze...

A czy rasizm nie jest z definicji wobec minorities tylko?

Szaman Galicyjski pisze...

Rasizm jest "z powodu rasy", a nie z powodu liczebności tej rasy. Tylko jakoś tak się historycznie ułożyło, że jak rasa była liczna, to ciężko było ją dyskryminować.
Oskarżyć ich nie można, bo cała rozmowa była w cztery oczy, a ja nie jestem dziennikarzem śledczym i nie nagrywam z ukrycia.