poniedziałek, 18 września 2017

Szaman Galicyjski i zapowiedź zagłady.


Coraz częściej w gazetach, magazynach i programach telewizyjnych pojawiają się ludzie, którzy wieszczą zagładę naszego świata. I nie są to tylko nawiedzeni prorocy, na których patrzymy z przymrużeniem oka myśląc sobie: "huc mi ta, huc, jo swoji wim". Także poważne grona poważnych naukowców dołączają do tego, rzekłbym tłumu. Z tym, że ci ostatni przewidują to za jakieś 5 miliardów lat, więc i obawy jakieś takie mniejsze mam *). Co nie znaczy, że lud nie słucha ich w ogóle.

Postanowiłem dołączyć do tego grona. Otóż zaczynam wieszczyć, że istotnie nasza cywilizacja zmierza ku zagładzie i jak to w każdej porządnej cywilizacji bywa, damy odpór wandalom i barbarzyńcom, nie damy im pogrześć naszych osiągnięć. Zniszczymy ją sami.
Oczywiście rozumiem, że zaraz ktoś wyskoczy z pytaniem: "czemuż to, ach czemuż, Szamanie, opadły cię takie czarne myśli? Może to brak pracy i nadmiar wolnego czasu, a przy tem brak dochodów i widmo zbliżającego się głodu, boć to i zima za pasem i jeżyn (których lud tutejszy nie zbiera po lasach) coraz mniej."

I odpowiedź będzie prosta - tak, to nadmiar wolnego czasu spowodował, że nachodzą mnie czarne myśli o przyszłości cywilizacji. Zwłaszcza, że pomiędzy pisaniem i rozsyłaniem CV do każdego, kto o takowe poprosi oraz proszeniem o referencje przyjaciół i kolegów, którzy już chyba nimi rzygają, bo każda firma chce na swoim, w trudzie wymyślonym formularzu, dowiedzieć się jakim to wspaniałym doktorem jestem, czytam tutejsze gazety. I włos ostatni na mym karku się jeży, kiedy je czytam.

Nie chodzi mi wcale o Brexit, WSzP May, SzP Prezesa ani nawet o równie szacowną Panią Angelę. Chodzi mi o ogólne skretynienie społeczne. A kogo Bogowie chcą ukarać, temu najpierw odbierają rozum. W RP większość ludzi uważa, że zło całe pochodzi od Zjednoczonej Europy. Nic to. Tu, w Ukeju dzieją się takie rzeczy, że chyba nawet Zjednoczonej Europie szczęka opada i nie chce się podnieść.

Dzisiaj będzie o płci. Z paroma przykładami, zatem co bardziej wrażliwych proszę o przerwanie w tym miejscu. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.

Każdy rodzi się z którąś z dwóch płci. Mniej więcej. Drobna mniejszość ma jednak kłopoty z określeniem, z którą. Do tej pory, po osiągnięciu wieku pełnej dojrzałości te osoby mogły swoją przypisaną metrykalnie płeć zmienić. Konieczna do tego była decyzja sądu oraz zespołu lekarzy i psychologów. Torysi planują, że płeć będzie można zmienić kiedy się chce i bez jakiegokolwiek pytania o zdanie sądu ani lekarzy. Czyli niepotrzebna będzie diagnoza "gender dysforia". Wystarczy zgłosić do sądu chęć zmiany płci i rola sądu sprowadzi się do zarejestrowania zmiany. I już.
Niby fajnie. Wszystko dla obywatela. Chcesz, masz. Tylko zastanawia mnie to, zwłaszcza w społeczeństwie brytyjskim tak wyczulonym na "segregację" płciową w instytucjach publicznych takich jak szpitale, łaźnie, szatnie, więzienia i uprawianie sportu, jak to teraz będzie. Każdy napalony nastolatek (prawo to będzie działać od 16 roku życia) może stwierdzić, że jest kobietą i bez problemu wchodzić do szatni swoich koleżanek ze szkoły i nikt nie będzie mu mógł tego zabronić. Wystarczy, że złoży deklarację, że zamierza do końca życia być kobietą. Co, tak na marginesie, nie może go powstrzymać, by po kilku latach, kiedy mu się to znudzi, wrócić do swojej urodzeniowej płci.
To już się zaczęło i to tam, gdzie przewidziałem. W marcu w Nowej Zelandii mężczyzna (z urodzenia) wygrał zawody w podnoszeniu ciężarów w zawodach dla kobiet. Bo był transgender i uznał się za kobietę. Podobnie w Connecticut 15 letni chłopiec z - jak twierdzą dziennikarze - wyraźną męską anatomią (cokolwiek mieli na myśli i skądkolwiek to wiedzieli) wygrał sprint dla kobiet.

Skazany za dwa gwałty Christopher ogłosił się kobietą o imieniu Jessica i został przeniesiony do więzienia dla kobiet. Izolowano go dopiero kiedy zgwałcił dwie osadzone kobiety. W Australii kobieta transgender, uważająca się za mężczyznę, została osadzona w męskim więzieniu i skończyło się to wielkokrotnymi gwałtami przez innych więźniów.

W Nowym Jorku kobiecy zespół pływania synchronicznego przestał używać damskiej szatni kiedy znalazł się tam łysy brodacz twierdzący, że jest kobietą.

Powie ktoś "ot, szalone zabawy dorosłych".  Otóż nie. Szaleństwo, bo chyba nie można tego nazwać inaczej**), sięga dużo głębiej, czy raczej dużo wcześniej.

Ale o tym następnym razem, bo dziś było za długo.
__________________________________
*) Mniejsze, bo postanowiłem żyć wiecznie. Jak narazie dobrze mi idzie.
**) Niektórzy nazywają to inaczej, mianowicie "poprawnością polityczną" choć moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z polityką i na pewno nie jest poprawne.

Brak komentarzy: