Jak co rano rozpocząłem dzień pracy od przeglądania historii chorób pacjentów zgłoszonych do zabiegu na ten dzień. Dziś była ortopedia, miłe znieczulenia do miłych zabiegów, słodziutko.
Biorę pierwszą teczkę, na okładce stoi imię jednego z biblijnych królow, na tyle znanego, że rozpoznałem. Zespół cieśni nadgarstka, jakieś leki o wieloznacznym zastosowaniu, zatem wracam do skierowania, żeby się zorientować, co za choróbsko jest tym leczone.
I tu ZONK! Cały list napisany przez dżipa jest... o kobiecie. Znaczy wszystkie zaimki to "she". Uśmiechłem się i mówię do nursów: patrzcie, jaki dżip list napisał, że znaczy she zamiast he powstawiał.
- Ćśśśś.... - nursy mnię na to i ciągną do kąta. - On jest, znaczy pacjent, w trakcie zmiany płci, zatem jeszcze w papierach jest "łonym", ale mówić o nim, tfu..., o niej trzeba "łuna". I nawet podały mi żeńską formę imienia, co przyznam, z biblijnymi imionami łatwe nie jest.
Dobra, mnie nie straszno, może być ona. Spinam się, wchodzę.
I zaraz wychodzę.
- To ten? Na pewno? - jeszcze raz sprawdzam papiery.
- Ten, na pewno.
Wchodzę znowu. Uśmiecham się, witam.
- Good morning, doctor. - uśmiecha się do mnie szeroko siedemdziesięcioośmio letni pacjent, który za parę miesięcy zmieni płeć.
Jak to mówiła pewna pani: Ło matko z córko!
7 komentarzy:
Ło matko w wieku 78 lat płeć zmieniać? no ale, żeby az tak długo się decydować... Wesołego po Świętach
Ło matko...To musiał być bardzo długi proces decyzyjny.
Chyba zeszłam. Z naciskiem na "chyba". A z pewnością zbieram szczękę z podłogi.
Ale sie biedak maskowal. Tyle latek :):)
No to nie była pochopnie podjęta decyzja. Z drugiej strony, musiał się człowiek męczyć, skoro jeszcze ma chęć na przejście tej procedury.
A wszystko dlatego, że kobiety przeciętnie dłużej żyją. Facet wymyślił jak oszukać śmierć. Sprytek jeden ;)
A to prywatnej kieszeni, czy z podatników?
Prześlij komentarz