Czaiłem się, bo coś za szybko znikało jedzenie w moim karmniku. Przecież śniegi spłynęły, przyroda budzi się do życia, ptaszęta mogą znaleźć jedzenie gdziekolwiek. Ale i tak przylatują do mnie i jest wesoło. Tylko jakby jadły za dużo. Początkowo myślałem, że może będą składać jajka i muszą się dobrze odżywiać. Ale... szamańska cierpliwość została nagrodzona i złodziej schwytany. Na razie w obiektyw, ale później się to wykorzysta w sądzie.
Proszę bardzo, oto dowody.
Dobieramy się do cudzego...
Ojej, ktoś patrzy!
Krótki przystanek przed...
...ucieczką w podskokach.
CBDU
11 komentarzy:
Tak zielono już u Ciebie? Jejjj :-)))
nika
Rany, ale fajna. Medal za wyśledzenie i fotki się należy!
:)))
Potrzebny ci, Szamanie, squirrel-proof model :-)))
http://birding.about.com/od/birdfeeders/a/squirrelprooffeeder.htm
@Kaczka: witaj. Obawiam się, że łobuz zeskakuje z daszku, a nie wspina się po słupku, bo ten jest zbyt śliski. Z tym, że nie widziałem, jak się tam dostał.
Wypatrzyła go/ją Najmilsza, stąd medale to dla niej, ja tylko zdążyłem zrobić zdjęcia.
A i owszem, zielono u mnie, jakże by nie? Przecież wiosna.
a to spryciula... :)
swietna zdjecia i wspaniala historyjka obrazkowa :)
dzis w krk zauwazylam, ze trawniki jakby nieco bardziej zielone, a paki na forsycji mocno napecznialy. naprawde juz wiosna i do nas zaglada :)
skrzacik
Spryciula to jedno - ale jaki zawodowy szpagat :)
Szaman, do paszy dla wieiworek zleca ci sie kaczki, do kaczej koty (ale na kaczki) a do kocich ciasteczek mozna sie spodziewac wycieczek z zoo. I golden star "wild life saviour" gotowy xD
A co się będzie dobre żarełko marnować ;) Korzysta rudzielec :)
Szamanie, desant 'wiewiorka' Jak w Mission Impossible. :-)
Thalie, niestety nie rudzielec. Szare wygryzly rudzielce z ich ekologicznych nisz. Patrzac na apetyt szaryc mozliwe, ze pozarly im nie tylko orzeszki, ale i zezarly pobratymcow.
Abnegacie, zatrwozylam sie na mysl, ze pasza z wiewiorek zawierac mialaby kaczki :-)
Otóż to, on/ona jest paskudną, amerykańską, szarą wiewiórą, a nie naszym europejskim, sympatycznym rudzielcem (zwanym tutaj nie wiem czemu ginger. Imbir nie jest rudy.
To samo jest u mnie. Te szare zarloki dokonuja cudow ekwilibrystyki. Potrafia zezrec 4 cupc dziennie. No puszcza mnie z torbami:)
Prześlij komentarz