niedziela, 20 marca 2011

Szaman Galicyjski i sprawa złodzieja

Czaiłem się, bo coś za szybko znikało jedzenie w moim karmniku. Przecież śniegi spłynęły, przyroda budzi się do życia, ptaszęta mogą znaleźć jedzenie gdziekolwiek. Ale i tak przylatują do mnie i jest wesoło. Tylko jakby jadły za dużo. Początkowo myślałem, że może będą składać jajka i muszą się dobrze odżywiać. Ale... szamańska cierpliwość została nagrodzona i złodziej schwytany. Na razie w obiektyw, ale później się to wykorzysta w sądzie.

Proszę bardzo, oto dowody.

Dobieramy się do cudzego...


Ojej, ktoś patrzy!


Krótki przystanek przed...

...ucieczką w podskokach.

CBDU

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tak zielono już u Ciebie? Jejjj :-)))
nika

granato pisze...

Rany, ale fajna. Medal za wyśledzenie i fotki się należy!
:)))

Kaczka pisze...

Potrzebny ci, Szamanie, squirrel-proof model :-)))

http://birding.about.com/od/birdfeeders/a/squirrelprooffeeder.htm

Szaman Galicyjski pisze...

@Kaczka: witaj. Obawiam się, że łobuz zeskakuje z daszku, a nie wspina się po słupku, bo ten jest zbyt śliski. Z tym, że nie widziałem, jak się tam dostał.

Wypatrzyła go/ją Najmilsza, stąd medale to dla niej, ja tylko zdążyłem zrobić zdjęcia.

A i owszem, zielono u mnie, jakże by nie? Przecież wiosna.

kiciaf pisze...

a to spryciula... :)

Anonimowy pisze...

swietna zdjecia i wspaniala historyjka obrazkowa :)

dzis w krk zauwazylam, ze trawniki jakby nieco bardziej zielone, a paki na forsycji mocno napecznialy. naprawde juz wiosna i do nas zaglada :)

skrzacik

abnegat.ltd pisze...

Spryciula to jedno - ale jaki zawodowy szpagat :)

Szaman, do paszy dla wieiworek zleca ci sie kaczki, do kaczej koty (ale na kaczki) a do kocich ciasteczek mozna sie spodziewac wycieczek z zoo. I golden star "wild life saviour" gotowy xD

thalie pisze...

A co się będzie dobre żarełko marnować ;) Korzysta rudzielec :)

Kaczka pisze...

Szamanie, desant 'wiewiorka' Jak w Mission Impossible. :-)

Thalie, niestety nie rudzielec. Szare wygryzly rudzielce z ich ekologicznych nisz. Patrzac na apetyt szaryc mozliwe, ze pozarly im nie tylko orzeszki, ale i zezarly pobratymcow.

Abnegacie, zatrwozylam sie na mysl, ze pasza z wiewiorek zawierac mialaby kaczki :-)

Szaman Galicyjski pisze...

Otóż to, on/ona jest paskudną, amerykańską, szarą wiewiórą, a nie naszym europejskim, sympatycznym rudzielcem (zwanym tutaj nie wiem czemu ginger. Imbir nie jest rudy.

Moja Ameryka czyli dwa lata wakacji. pisze...

To samo jest u mnie. Te szare zarloki dokonuja cudow ekwilibrystyki. Potrafia zezrec 4 cupc dziennie. No puszcza mnie z torbami:)