Z góry przepraszam tych, dla których ten wpis będzie nie w pełni czytelny. Sorry, czasem trzeba pogadać zawodowo i nie cała głębia zdarzenia będzie zrozumiała dla nie-anestezjologów. No, chyba, że Złotousty Abi wyjaśni.
Dziś lista była długa jak zimowa noc. Zdarza się. Kiedy zacząłem rozkładać sprzęt przyszła moja nursa, z jakimś takim podejrzanym uśmieszkiem i zagaiła:
- Szaman, mamy problem.
- Jaki?
- Nie mamy sprzętu do wykonania znieczulenia.
- Jak to nie mamy? Czego nie mamy?
Nursa wyjęła listę, świeżo wydrukowaną i pokazała na pierwszą pozycję.
- Tego nie mamy.
Faktycznie. Miałem przed oczyma ostatnie osiągnięcie Barbie.
"Mrs XY, lat 33, usunięcie czterech zębów mądrości, znieczulenie: zewnątrzoponowe".
Usiadłem. Nabrałem powietrza. Powoli nabrałem. Wypuściłem. Także zarówno powoli. Potem poczłapałem do Barbie. Tylko żeby troszkę z niej pociągnąć łacha.
- Barbie - pytam pokazując listę. - Tego nie damy rady zrobić.
- Jak to nie? Macie zrobić! To jest prywatna pacjentka, ona płaci, a mamy szczególnie dbać o prywatnych pacjentów!
- Ale zewnątrzoponówka do...
- Powiedziałeś, że możesz robić zewnątrzoponowe, tylko jak są pierwsi na liście. To jest pierwsza.
- Ale zrozum, zewnątrzoponówka to...
- Ona miała zewnątrzoponówkę do porodu i bardzo się jej to podobało. No, idź już, nie zawracaj mi głowy. Bo co? Może nie umiesz zrobić, co?
Opadło mi wszystko, a nawet więcej. Nic nie odpowiedziałem. Nie żebym zapomniał szamńskiego jęzora w gębie. Nie. Otóż uważam, że istnieją granice, poniżej których nie schodzę. Nie, i już. Poszedłem na górę i jeszcze przez chwilę wszyscy, razem z Zębistą, cieszyli dziób. Zastanawialiśmy się nawet, czy gdyby jego wiertłem zrobić dziurkę w czaszce, starannie nie naruszając opony i wciskając jakoś lekarstwo to wcześniej doszłoby do anestezji czy do wgłobienia.
26 komentarzy:
Spadłam z krzesła :-D Przecież zewnątrzoponowe jest w kręgosłup. Faktycznie do znieczulenia zębów, to trza by było w głowę robić, hahaha.
Głupia cizia, kiedy ją zwolnicie?
nika
O_O
kim jest Barbie? Błagam napisz, że pracownikiem administracji... ;)
@ nika: obawiam się, że po mnie, a wtedy cóż mi z tego?
@ Adept: Barbie wystąpiła już parę razy na moim blogu. Tak, to panienka z administracji, układa listy zabiegów.
Szamanie - blog Abiego znalazłem jakieś dwa miesiące temu i prawie przez niego uwaliłem koło, bo jak zacząłem czytać po południu, tak skończyłem o trzeciej w nocy... A później tak jeszcze kilka razy :P
Obiecuję, że nadrobię zaległości w Twoim blogu (w sumie to jest dla mnie nowy) :) jednak obecnie mam sporo nauki i boję się, że jak zacznę czytać, to się historia powtórzy :P
Można by jeszcze tradycyjnie igiełkę w kręgosłup, ale leków tłoczyć na maxa i high pressure, może metodą nasiąkania w końcu by coś w górę poszło do pnia i wyżej ;D
Następnym razem niech Barbie rozplanuje chirurgom pola operacyjne :)
No wiesz! A dlaczegóż po Tobie? Takiego anestezjologa zwalniać, to by musieli na wyprostowane zwoje mózgowe upaść, o!
Tę idiotkę trza wywalić w trybie natychmiastowym zanim do jakiego nieszczęścia dojdzie!
nika
@nika: dzięki za dobre słowa, ale jak wiesz, to nie trawa, a administracja jest wieczna. Nieszczęścia może nie będzie, bo my czuwamy zażarcie broniąc zdrowego rozsądku. A tak na marginesie - jest w mózgu "zakręt prosty".
@ Adept: w takim razie się ucz, mój blog jest jaki jest, nie ucieknie ;-)
Haaa, zakręt prosty - kapitalne :-)))
nika
szamanie, jam laik i tak do pewnego moementu myslam, ze czegos nie rozumiem, ale po doczytaniu do konca pojelam, ze ze mna nie jest tak zle. dziekuje, poprawilo mi to samopoczucie.
skrzacik
ps. obilam sobie dzis rzyc elegancko, wykonujac lot slonia na lodzie. czy masc arcalen wtarta w obolale miejsce to dobry pomysl, bo jakos tak poldupkiem siedze i nie powiem zeby mi bylo wygodnie :(
Myślalam ze tylko w Australii wszystko do góry nogami a wychodzi na to ze w jukeju tyż
Przykład Barbi dowodzi ze program nauczania w szkole powinna pisać woźna
GB
Znaczy brzuszek boleć nie będzie, ale żabki to jednak tak? Trzeba było jej zrobić, zmieniłaby zdanie na temat tego znieczulenia ;)
A, no bo przesadzacie, mądrale, naprawdę. Dać zastrzyk jak przy porodzie, a potem obrócić pacjentkę do góry nogami i pójdzie tam, gdzie trzeba. Proste? Proste. :)
@skrzacik: powinno pomóc, to nacieranie, znaczy. Boleć będzie podobnie, ale jeżeli masz krwiaka, to szybiej się zresorbuje.
@KK: problem w tym, że nie dojdzie do końca, i tu jest ból tej metody ;-)
@nika: gyrus rectus się to nazywa
Szamanie ależ to by był case report!
A poza tym widać, że Barbie pracowała już z polakami, bo wie, że najskuteczneijszy jest tekst "Bo co? Może nie umiesz zrobić, co?"
Jasne. W Polsce wielokrotnie ostatnie słowa brzmią: "Co?! Ja nie dam rady?!"
A potem cre(w)master abo inny Abnegat mają robotę.
A case report byłby śliczny. W znieczuleniu miejscowym nawiercono czaszkę dentystycznym wiertłem nr 6. Oponę twardą odwarstwiono w kierunku otworu wielkiego czaszki na tępo. Kontrola wycieku płynu negatywna. Podano 20 ml Naropin 1% bez adrenaliny. Kontrolę jakości znieczulenia prowadzono pośrednio. Zatrzymanie oddechu spowodowane wyłączeniem ośrodków centralnych uznano za równoznaczne z porażeniem innych jąder pnia mózgu, w tym jąder nerwów czuciowych. Zęby usunięto bez powikłań. Szwy na dziąsła żuchwy. Op-site na dziurkę w czaszce. Whiskey dla zespołu.
Pomarzyć, pomarzyć...
nie wierzę... rany julek...
Znam wielu dentystów i zaczęłam się zastanawiać, który by coś takiego mógł wymyśleć - chyba żaden; nie znam żadnej Barbie ani Kena - może w tym rzecz.
Jakiej narodowości jest Barbie?
Szaman, przyjmij prosze moje najszczersze wyrazy uznania. Czapki z glow...
XD
...chyba, zes to zmysli...
...przyznaj sie, pozazdrosciles Trevora...
...bo go ta twoja Barbie bije o dwie dlugosci...
...to jest dopiero superhero...
...zazdrosc mnie zzera...
Źle podchodzicie do sprawy. Najpierw trzeba ustalić gdzie pacjentka te zęby mądrości ma. O vagina dentata nie słyszeli ?
@Abi: postaram się o dowód.
@Anonimowy: słyszelim. Ale to podobno faceci tą częścią ciała myślą (przeważnie). Żeby kobitki to nie słyszałem.
No nie... Z tym brakiem zrozumienia to chyba za długo w jukeju przebywasz i zapominasz, że w Polsce biologia w liceum jest :D Jam filozof z wykształcenia, a w IT pracuję, ale wpis zrozumiałam i się ubawiłam - może ostatnie słowo jest zagadką, ale nie można wiedzieć wszystkiego ;)
BTW, dzisiaj trafiłam na Twojego bloga i już chyba wiem, co będę w pracy jutro robić :D O ile się Walijczykom jakiś serwer czy inny dziad nie popsuje i mnie molestować nie będą telefonami ;)
@Monika: witaj, zapraszam. A wgłobienie to przemieszczenie mózgu (konkretnie pnia) w kierunku otworu wielkiego czaszki (tam gdzie kręgosłup) przez podwyższone ciśnienie śródczaszkowe, bez wzglądu na przyczynę.
Walijczycy, mówisz? A co Ty wśród tych dyslektyków robisz? W IT zresztą?
Witaj, przeczytałam cały blog i juz tu zostanę :))
U nas też się robi stomatologię ale tylko w ogólnym. Może jednak ktoś opracuje inny sposób, jesteśmy kliniką to może ktoś się z tego tematu zdoktoryzuje. Neurochirurgów mamy to zęby można rwac w obstawie mozgowcow.
Z ciekawostek, to ostatnio wyciągaliśmy gastroskopowo, aparat stały z przełyku w obstawie chirurgicznej.
Thiop
Witaj, Thiop, miło, że wpadłeś i chesz zostać.
Połowa "naszych" przypadków moim zdaniem, w ogóle nie powinna tu trafiać, ale rejonowi stomatolodzy mają po prostu wiele rzeczy gdzieś i idą na łatwiznę. Bo co innego powiedzieć o sytuacji, kiedy chirurg szczękowo-twarzowy w asyście anestezjologa, w znieczuleniu ogólnym, usuwa korzeń w 20 sekund?
SUPER! Jakby się w opowieści nie pojawiła barbie to pomyślałoby mi się, że w tym jukeju zo łapie inaczej..
ruda_
po wstępie nastawiłam się na rozruszanie szarych komórek. i faktycznie - ze śmiechu :)))
pozdrawiam - nemetka (która zaczęła tu wpadac jakiś czas temu, ale jeszcze się nie witała, co niniejszym nadrabia ;) )
Prześlij komentarz