Tak się jakoś utarło w naszej części świata, że Święta Bożego Narodzenia są wesołe, spokojne i cały świat zatrzymuje się, aby popatrzeć na Narodzonego, porozkoszować się zapachem Stajenki (większość w takowej nigdy nie była, a gdyby była, to uciekła by zatykając nosy), cieszyć się prezentami i inne takie tam choinkowo-bombkowo-świeczkowe głupotki.
A przecież to nie tak. Świat nie wstrzymał oddechu, nie zwolnił, tylko pędzi dalej coraz szybciej i szybciej.
Pracuje u nas Plastyczny. Do tej pory robił jakieś tam poprawki drobne w dziełach naturalnych, które dało się wykonać w miejscowym znieczuleniu, więc nawet mnie nie zauważał. Tylko w sytuacjach, kiedy mijając mnie na korytarzu nie mógł się odwrócić, odpowiadał mrukliwie na wesołe Hi, hał du ju do? Do ju hał hał? W tym roku jednakowoż postanowił rozszerzyć działalność i rozpocząć zabiegi obejmujące kobiece biusty. Zatem współpraca stała się koniecznością i od 4 stycznia wręcz promienieje na mój widok i uśmiecha się od ucha do ucha*).
Pierwsza lista tegoroczna. Pacjentka starsza (nie do poprawek biustu), znieczulenie typu MAC**), podając leki gadam luźno, polecam głęboko oddychać, proponuję: a teraz pomyśl o czymś przyjemnym, na przykład o Christmas. Co robiłaś w Christmas? - Moja siostra zmarła w Christmas.
Dupa-Jaś.
Następna jest młoda, do plastyki krocza. Przy porodzie nacięli ją, ale w czasie gojenia blizna zrobiła się twarda, i kaczorek już takiej przyjemności, jak przedtem, nie daje i to obojgu partnerom. Taka jakaś bladawa. Zdenerwowana. Bywa. Świadomość pozycji, w jakiej wykonywany jest zabieg w delikatnym było-nie było miejscu może zestresować. Zaczynam, ale jakoś z daleka od Świąt. Ha, ha, będzie dobrze, odpręż się, oddychaj głęboko, pomyśl o czymś przyjemnym. A ta w płacz. Co się stało? - Mój mąż zmarł w nocy.
Plastyczny nie wytrzymał: - To co ty tu robisz?
Zabrzmiało dwuznacznie, więc zamilkł. Nie wiem, co robiła. Może była w szoku i ufiksowała się na czymś, co miała zrobić? Może tak długo czekała na termin, że żal było przepuścić? Może nie wiedziała, co robiła, zachowała się mechanicznie, żeby "coś" zrobić?
No to o co mam pytać?
_____________________
*) znam parę zabiegów, w których obejmowanie kobiecych biustów ma znaczenie, ale nie potrzebowałem do tego pomocy. Na razie.
**) Monitored Anaesthetic Care - pacjent przygotowany do znieczulenia ogólnego, ale robiony w sedacji; metoda stosowana, kiedy chirurg nie wie do końca, co będzie robił. Przykład: pacjent ma "boloka" w okolicy pępka. "To może być tłuszczak i zrobimy w miejscowym, ale jakby się okazało, że to przepuklina, to go uśpij, co?" Czyli bądź gotowy na wszystko.
7 komentarzy:
Dżizazzz, faktycznie, nie wiadomo, o co pytać, ha.
Może tylko uspokajająco mruczeć?
Haaa, znam Ci ja z autopsji takie niezauważanie, jak nic od Ciebie nie potrzebują. A jak potrzebują, to są do zrzygu milutcy.
Zawsze mam ochotę dać wtedy w zęby.
nika
Strasznie mi się ten MAC podoba. U nas niestety działa w formie patologicznej. Czyli w formie okrzyku chirurga- "dawać mi tu anestezjologia, bo to jednak duzy zabieg będzie...."
A kobieta poprawiająca krocze w dniu śmierci męża to naprawdę niespotykana historia.
MAC jest bardzo wygodny, tylko obciążający organizacyjnie, bo anest jest zajęty, a w połowie przypadków "nic" nie zrobił. Mnie zeszło parę miesięcy, żeby przekonać tutejszych, że to jest procedura. I teraz go wszyscy lubią ;-)
Oj Szaman, Szaman taki ksztalcony a nie wie -ta o pogodzie trzeba :)))
blueBoston
Czyli jednak w UK też ta patologia pt. "nacinanie krocza przy porodzie" występuje? Dramat....
@blueBoston: z tym, że tutaj miało by to formę: "czy ta pogoda już wpędziła cię w depresję, czy jeszcze się trzymasz?"
@anonimowy: tak do końca patologią to nie jest, lepiej goi się nacięte w porę krocze, niż owego pęknięcie III stopnia. Drugiego zresztą też.
Uff przeczytałam wszystko świetny blog gratulacje będę wpadać a moze jakis przepis w przyszłości
GB
Prześlij komentarz