piątek, 21 stycznia 2011

Szaman Galicyjski i sprawa badań w medycynie

Się mnie Abnegat pyta, skąd mam takie, a nie inne dane. Ano z prac naukowych. A że te prace fałszują nieco rzeczywistość to już inna sprawa. Zwłaszcza w eRPe.

Jeżeli ktoś chce zrobić pracę statystyczną na jakiś temat w medycynie, weźmy dla naprzykładu zagrożenia płynące z różnych typów anestezji, to ma kilka możliwości. Na ten nieskomplikowany przykład badacz ów umawia się, że od dziś przez pół roku wszystkie przepukliny znieczulamy ogólnie wziewnie. A przez następne pół roku podpajęczynówkowo. Zanim dojdziemy do analizy wyników już teraz możemy powiedzieć, że w badanej populacji ilość powikłań będzie większa niż normalnie. Czemu? Bo zawsze znajdą się w niej tacy pacjenci, dla których "umówione" znieczulenie, aktualne w danym półroczu, będzie nieodpowiednie!
Zatem może metaanalizy? Są na pewno dobre, ale czy w eRPe? Byłem świadkiem jak zbierano dane statystyczne dla konsultanta wojewódzkiego. Ilość fantazji, myślenia życzeniowego, upiększania i podrasowywania danych przekraczała każdą wartość, jaką można sobie wyobrazić. A co dziwniejsze, łykał on bez mrugnięcia okiem dane, wskazujące na to, że w szpitalu wykonującym 3500 anestezji rocznie nie ma żadnych powikłań. Pielęgniarka, próbująca (z powodzeniem zresztą) zostać magistrem, napisawszy pracę o nudnościach i wymiotach pooperacyjnych usłyszała od zastępczyni ordynatora, że głupoty wypisuje, bo przecież nikt nie miał takowych.
W pracach "naukowych" publikowanych w polskiej prasie medycznej grupy badane liczą 20-25 osób, co jest niezgodne z jakimikolwiek prawidłami statystyki. Zresztą, przeczytajcie sami (to do bardziej zainteresowanych i znających temat). Już po przeczytaniu samych tytułów zaczniecie się zastanawiać: a kogo to obchodzi? lub a po co to?

Anestezjologia jest sztuką, jak cała medycyna, zresztą. I żeby być dobrym anestezjologiem trzeba ciężko pracować (45%),  dużo się uczyć i czytać ze zrozumieniem (50%) i mieć 5% szczęścia. I wtedy będzie dobrze. Trzeba umieć dobrać jak w malarstwie kolory - znieczulenie do pacjenta, biorąc pod uwagę jak najwięcej czynników towarzyszących. Stosować zasadę "jak jesteś pewny, to sprawdź, jak jesteś bardzo pewny, to sprawdź dwa razy". Mieć zawsze plan B, a jeszcze lepiej jakiś C także zarówno.

I będzie dobrze. Co udowadniają polscy anestezjolodzy postawieni na blokach operacyjnych całej Europy - jesteśmy bardzo dobrzy. Tylko pozwólcie nam pracować w godziwych warunkach sprzętowych, godzinowych, płacowych.

Zgadzasz się, Abi?

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ja się zgadzam :-)))
nika

jawron pisze...

Dodałbym jeszcze (na podstawie różnych obserwacji, choć jeszcze niewielu), że o ile problem doboru próbki to jedno, to pozostaje jeszcze spory problem sensownego przetworzenia danych statystycznie - co w Polsce (na świecie zresztą pewnie też, chociaż może trochę inaczej jest z dostępnością takich usług) jest dość trudne i kosztowne...
Pozdrawiam

Malutka... pisze...

Szaman, jak tak trochę z innej beczki: pamiętam moje pierwsze zajęcia z procesów ludnościowych. Mądry Pan O Jakże Dziwacznej Fryzurze sprzedał nam pod koniec ćwiczęń taką oto rzecz: "Pamiętajcie, że statystyka to półnarzędzie i że zawsze oszukuje was w jakiś sposób. Zapewniając anonimowość nie zapewnia braku wyrzutów sumienia, choć: może to o wstyd chodzi. Nikt, nawet z was, choć będzie się tym zajmować zawodowo, nie przyzna się w ankiecie do przemocy w swojej rodzinie, skłonności dewiacyjnych czy tego, że wie o katowaniu dzieci przez sąsiada" - wszystko da się podrasować lub przemilczeć, zwłaszcza, gdy trzeba udowodnić jak świetnym się jest, czy jak beznadziejny jest konkurent...

abnegat.ltd pisze...

Szaman, przeciez ja sie zawsze z Toba zgadzam :D

Kaczka pisze...

Ladnie o tej statystyce pisuje Ben Goldacre w 'Bad Science'
http://www.badscience.net/

Anonimowy pisze...

O Skromny Szamanie!;)

1)No pewnie chłopaki, że jesteście bardzo dobrzy.

2)Nawet jak się Wam każe pracować w kiepskich warunkach na nieciekawym sprzęcie, to i tak jesteście dobrzy, tylko warunki i sprzęt do dupy.

3) A jeśli nawet niektórzy z Was nie są dobrzy, bo czarne owce w każdym zawodzie się znajdą, to patrz punkt 1.

Amen.

GoS

Adept Sztuki pisze...

Ad. 1 - no i szowinizmem zapachniało :P Najfajniejszy anestezjolog, jakiego znam, nosi spódnicę. I nie jest to żadna dewiacja (ani Szkot) :P

Anonimowy pisze...

@ Adept Sztuki - Ad. 1 Jakoś tak wyszło samoistnie, chyba za sprawą wizualizacji Szman, Abnegat i Morfeusz plus paru na salach operacyjnych facetów - śpiworów stanęło mi przed oczami. Wszystkie profesjonalne usypiaczki serdecznie zatem przepraszam:)

GoS