piątek, 12 marca 2010

Szaman Galicyjski i sprawa medycyny światowej.

Jeden z dziennikarzy Newsweek'a, niejaki T.R.Reid, zrobił eksperyment. I to na sobie. Znaczy sie eksperyment na żywym organiźmie i to bez zgody kamisji etycznej. Z tym, że podejrzewam, iż za pieniądze gazety.
Otóż miał pan Reid stary uraz barku, który dawał znać o sobie przy większych wysiłkach i nagłych zmianach pogody. I pan postanowił sie leczyć.
Poszedł więc był do top-ortopedów w USA. Porobili badań za równowartość średniej klasy samochodu i zadecydowali, że najlepiej będzie staw wymienić na sztuczny. Za równowartość kilku samochodów z górnej półki.
Pan Reid powiedział, że do nich zadzwoni i pojechał na kontynent europejski, do Francji i Niemiec. Tu również zbadali go top-ortopedzi i dawszy receptę na środki przeciwbólowe skierowali na rehabilitację, w cenie dobrego lunchu za zabieg.
Pan Reid leki wykupił, na rehabilitacje trochę pochodził i pojechał dalej na wschód, czy raczej Wschód, bo do Indii. Tu za cenę lizaka leczono go masażami, ziołami i medytacją.
Wracając, pan Reid wstąpił do kraju szczęśliwych ludzi czyli UK. Tu specjalista go zbadał i kazał iść do domu. Niczego nie oprzepisał ani nie zaproponował. Stary uraz musi boleć, ot co.
Pan T.R.Reid wyznał, że najwięcej korzyści odniósł podczas terapii hinduskiej i nie bolał ani bark ani portfel.
Podróże kształcą.

7 komentarzy:

abnegat.ltd pisze...

Jezeli te stopki co go masowaly byly dwudziestoletnie...
...to nie tylko niedomagania w barku mogly mu sie poprawic...
...wiosna idzie...

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

rzeczywiscie ksztalca, ale troche mi malo jak na konkluzje...
bo akurat nie chodzilo o ratowanie zycia ani go podtrzymanie, chodzilo niemal o komfort, a przynajmniej takie odnioslam wrazenie.

wiec gdyby i jesli - szukac innego wniosku, to okazaloby sie moze, ze ludzie, ktorzy nie szanuja swojego zycia i umieraja powiedzmy sobie nagminnie, to i leczenia nie szanuja korzystajac z darow ogrodka i myslenia pozytywnego. Im bardziej ludzie szanuja swoje zycie tym wiecej placa za jego podtrzymywanie i tym bardziej korzystaja z fikusnych maszyn sprawdzajacych jakosc tego zycia.

mam jeszcze kilka zapasowych wnioskow... -)
pozdrawiam

cre(w)master pisze...

Abi - chyba się machnąłeś w cyferce... chciałeś napisać dwunastoletnie... Tam teraz taka turystyka kwitnie.
Czytam sobie i stwierdzam, że klasyczny polski pacjent w rzeczywistości U.K. nie przetrwałby ani tygodnia.
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

moze ja mam stare dane, ale masaz stopami to masaz tajlandzki a w Indiach jest ayurwedyczny i nie ma nic wspolnego ze stopami ani z dziecmi.

Anonimowy pisze...

Łomatko, Abi, a trzydziestki, to co?! Hehehe ;-P
Klara, Cremaster żartował ;-)
Szaman, a o Polskę, to nie zahaczył, zapluty karzeł reakcji :-) Zdaje się, że komuniści mieli rację, kapitaliści to świnie ;-D
nika

abnegat.ltd pisze...

W Polsce dostał by chustę trójkątną i maść z rumiankiem.
Przeciwzapalnie.

Crewmaster, dwunastolatka jest za lekka - żeby dobrze wymasowac plecy potrzeba przynajmniej dwudziestolatki :P