Boże Narodzenie. Wszędzie wesoło, świetliście, ulice i domy przystrojone w kolorowe lampki mrugają do przechodniów. Miło i przyjemnie. Z tym, że nie całkiem. Bo czasem Święta spędzać trzeba daleko od miejsca zamieszkania.
W tym okresie Szaman Galicyjski, o czym zresztą głośno mówi przez cały poprzedzający rok, wybywa z Ukeju do Kraju. I nie ma to, tamto. We własnym domu przygotowuje razem z Najmilszą wieczór wigilijny dla całej dostępnej rodzinki. W ten czas trzeba się spotkać z tymi, o których myślimy przez cały rok z daleka. Dziś będzie u nas nakryty stół w sumie na czternaście osób. Większość potraw już gotowa, czujne oko Najmilszej bacznie kontroluje szczegóły stołu, część prezentów ułożona pod choinką. Czekamy na część części rodziny, która ma dojechać.
A ja? Wstałem wcześnie rano, tak tuż przed drugą. Raz jeszcze przejrzałem listę spraw do załatwienia, którą przezornie Najmilsza zostawiła na stole. Odfajkowane co się dało, światła pogaszone, Złota Strzała zatankowana do pełna. Można ruszać. Do bristolskiego lotniska 140 mil (230 km), a drogi niepewne. Na szczęście oblodzone tylko gdzie niegdzie, ruch mały, nie jest źle. Przy punkcie odpraw język polski staje się językiem urzędowym, zarówno pasażerowie jak i obsługa rezygnują z kaleczenia ukejskiego narzecza. Co wyróżnia polskich pasażerów? Odchodzą w pośpiechu, licząc pewnie na ostatnie zakupy w duty free. Mało kto uśmiecha się do obsługi i życzy im Wesołych Świąt*). A przecież ci ludzie także wstali przed świtem i starają się jakoś poupychać świąteczny tłum w świątecznych samolotach. Ja też zaglądam do bezcłowego. Ostatnie**) punkty z listy Najmilszej - kupić dwie butelki "czegoś dobrego".
W samolocie ciut lepiej, ale trwa walka o miejsce na bagaż podręczny i wokółnożny. Każdy ma nieco więcej niż pozwalają przepisy linii lotniczych, ale w końcu jakoś wszyscy i wszystko znajduje miejsce i odpalamy maszynę.
W Balicach - rozczarowanie. Ka te Święta? Najmilsza przysłała mi zdjęcie z okna naszego domu z ogrodem zasypanym śniegiem i wykopaną do furtki ścieżką. A tu co? Jedziemy z Prezesem, który po mnie wyjechał, jak na Wielkanoc. Nawet z mgieł słonko wyłazi, śnieg gdzieś na polach pod postacią kupek w zacienionych zagłębieniach. Dostajemy sms'a, że od T. korek. Prezes skręca i walimy opłotkami. Dochodzi druga. Oczy mi się kleją, ponad dwanaście godzin na nogach, 230 km za kierownicą i tylko jedna kawa. Na szczęście droga, którą jedziemy była ostatnio celem ataków bombowych***), tyle w niej dołów i wykrotów, że spać się nie da. Po drogach Zachodniej Europy jazda polskimi opłotkami jest nie lada przeżyciem.
W domu czeka na mnie ryba. Do zrobienia. To se jeszcze poczeka. Bo ja piszę blog. Czemu? Bo to ostatni moment, żeby
Wam wszystkim i Każdemu z osobna życzyć spokojnych Świąt, pełnych rodzinnego ciepła i wolnych, sączących się pogaduszek o tym co było, jest i będzie, przy kieliszeczku sherry (lub co tam kto lubi), a Nowy Rok niech przyniesie Wam najpiękniejsze marzenia i odwagę, aby za nimi podążyć.
Niech się darzy!
_______________________
*) może boją się, że trafią na Muzułmanina albo Żyda?
**) ostatnie do załatwienia, bo faktycznie na górze strony
***) tak myślę, bo przecież normalni ludzie w czas pokoju czymś takim by nie jeździli
12 komentarzy:
Zdrowych, spokojnych świąt Narodzenia Pańskiego, miłości, radości i spełnienia marzeń :)
Powodzenia w pisaniu bloga Szamanie :)
Lena
Wigilia jest zawsze wtedy kiedy tego chcemy.Życze Ci, aby magia tego wieczoru trwała jak najdłużej
modo
Wszystkiego :)
i uwazajcie na osci.
Mam nadzieję, że Wigilia u Was była taka jak piszesz:
pełna rodzinnego ciepła i wolnych, sączących się pogaduszek o tym co było, jest i będzie, przy kieliszeczku sherry :)
A ja lubię wstać sobie rano w pierwszy dzień świąt, kiedy jeszcze jest zupełna cisza w domu i na ulicach. Wtedy, aż słychać , ze wszyscy 'odpoczywają' :)
Tylko dziś pogoda raczej wielkanocna niż bożonarodzeniowa.
Dziękuję za życzenia złożone nam po mega podróży. Tobie i Twoim Najbliższym - pięknych Świąt !
T.
Dzięki. Ale nie ma sherry chlip... chlip... nie zmieściła się do walizki, a w Polsce nie było czasu kupić. I gdzie?
Najlepszego Szamanie a rodzime trunki też dobre. :)
Wszystkiego co dobre !!1
...i tego, żeby świąteczne życzenia spełniły się co do joty i miały moc sprawczą...aż do następnych świąt !!!
- e.
Przyłączam się do życzeń i przestrogi niejedzenia ryby z ośćmi :-)
Odpoczywajcie wszyscy, Ty Szamanie i blogoczytacze, ile fabryka dała ;-))) nika
Niech się spełnią świąteczne życzenia, te łatwe i trudne do spełnienia. Te duże i te małe, te mówione głośno lub wcale. Niech się spełnią te wszystkie krok po kroku. Tego Ci życzę w Nowym Roku.
Anek
Szczęśliwego Nowego Roku :)
Szamanie, hepi nju jer! :)
Jak tam odpoczynek świąteczny?
Jak powitanie nowego roku?
T.
ależ ja Ci zazdroszczę tych świąt w domu i z rodziną w Polsce...
bo tutaj to zdecydowanie nie to... no i karpia nie było buu
Prześlij komentarz