środa, 23 grudnia 2009

Szaman Galicyjski i sprawa dzieci

Święta Bożego Narodzenia mają dużo wspólnego z dziećmi. Po pierwsze, bo dotyczą narodzin nowego człowieka i po drugie dzieckom sprawiają największą radość. Znaczy - dzieci ważne som.

W Ukeju dzieci są ważne. Posiadanie dziecka w istotny sposób określa miejsce człowieka dorosłego w społeczeństwie. Masz dzieci? To dobrze. Im więcej tym lepiej. Choć może Pomoc Społeczna ma inne zdanie.

Ukej jest krajem o największej liczbie ciąż nastolatek w Europie (trzy razy więcej niż Niemcy, cztery razy więcej niż Francja, siedem razy więcej niż Holandia). Także ciąż zakończonych porodem. W ubogiej Kornwalii stanowi to nie lada problem. Duże bezrobocie i kłopoty mieszkaniowe powodują - nie do wiary - że duża część nastoletnich dziewcząt wybiera ciążę jako "sposób na życie". Przy czwórce dzieci dostają komunalny dom od Council'a, a zasiłek wystarcza na skromne, ale bez przesady, życie. W każdym razie starcza także na papierosy i cotygodniowe, piątkowo-sobotnie wyjście do pubu. Ponad połowa ciężarnych nastolatek poniżej 16 roku życia wybiera to rozwiązanie, bo warunki życia mają lepsze niż w "dead-end job".

Ukej jest także krajem o bardzo wysokim odsetku ciąż zakończonych przerwaniem. Całodobowa dostępność do leków "ratunkowych", testów ciążowych i granica 22 tygodni ciąży do kiedy można ciążę przerwać znacznie ułatwia nie tylko podjęcie decyzji, ale też jej wykonanie.

O ile w Irlandii Północnej jednym z trzech pierwszych pytań było pytanie o religię, o tyle na Większej Wyspie takim pytaniem jest "masz dzieci?" Początkowo mnie ono dziwiło, potem pomału zaczęło wkurzac, aż zorientowałem się, jak ważną jest odpowiedź na nie.

Rozmawiamy w dyżurce na bloku operacyjnym o credit crunch. Ktoś nie zgadza się z moją opinią. Natychmiast pada pytanie:
- Masz dzieci?
- Nie mam.
- To nic nie wiesz.
Chwilunia! Rozmawiamy o bankach, finansach, kryzysie.
- Nic to. Nie masz dzieci - nic nie wiesz. Koniec dyskusji.
- Wiem coś o antykoncepcji! - desperacko próbuje się bronić. Bez skutku. Jestem już poza nawiasem.

O ilości dzieci obywateli można też dowiedzieć się z prasy. Letko wstawiony facio potrącił samochodem pieszą. Doznała otarcia naskorka lewej nogi i prawej ręki.

Polska: Kierujący pojazdem Jerzy N. potrącił przechodzącą na pasach Zofię J. We krwi kierowcy stwierdzono 0.5 promila alkoholu. Poszkodowaną pogotowie odwiozło do najbliższego szpitala.

Tyle.

Ukej: Kierujący niebieskim Polonezem Caro Jerzy Nicponim, lat 34, zamieszkały w Bodmin, Dead-End Drive, ojciec trojga, potrącił na przejściu Zofię Jacięniemoge, zamieszkałą w Truro matkę czwórki dzieci. Przewieziono ją do szpitala, gdzie została natychmiast opatrzona. Zbolała rodzina oczekiwała na nią przed szpitalem. "Byliśmy zdruzgotani - ze łzami w oczach mówi siostra rannej. Zupełnie sobie nie wyobrażam, jak ona teraz będzie z tym żyła. Otarcie nogi! Kiedy z nią rozmawiałam była w agonii." Cała czwórka dzieci otrzymała pomoc psychologa szkolnego. Dom rodziny Jacięniemogę odwiedzili też pastor i przedstawiciel County Council. Mogą też być wywiady z dziećmi, jeśli są w odpowiednim wieku, tzn. powyżej 6 ale poniżej 15, bo nastolatki są nieobliczalne.

Choćby dziecka były wtedy na kolonii w Maroko i tak będą przywołane w notce o wypadku. Bo są i się liczą.
Feministki, w każdym razie te polskie, bardzo protestują, kiedy kobieta przedstawiana jest jako żona lub partnerka mężczyzny. Żaneta Pazura, była żona znanego aktora, Cezarego Pazury. Albo Edyta Zając, żona Cezarego Pazury, na przykład, bo aktualna*). Czemu kobieta ma być określana przez faceta, który koło niej stoi lub się kręci?

A w Ukeju kobietę określa ilość dzieci. Matka czworga. To brzmi lepiej niż matka dwojga, nie? Taka bezdzietna nie ma szans...

Że zaś dzieci ma się z różnymi partnerami można usłyszeć: Johnny, chodź tu, bo moje dziecko i twoje dziecko bije nasze dziecko.

Wpadnijcie jeszcze.
__________________________
*) w chwili powstawania notki

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Czyli hodują kolejnych odbiorców socjalu? Rany boskie, Imperium Brytyjskie szlag trafił. nika

Anonimowy pisze...

Czytając notkę zastanawiałem się, jak została otagowana. Cóż... Stawiałem na "jak to się robi w UK" :)

A odnośnie pomocy społecznych, to coraz częściej mam wrażenie, że więcej jest szkody, niż pożytku.

Tymczasem wszystkim, którzy dotarli do tego miejsca, czysto po polsku życzę wesołych świąt :)

abnegat.ltd pisze...

Szaman, to jest polityka prorodzinna w rzeczywistym wymiarze. Urodziles 4 dzieci - a raczej 4 obywateli Imperium Brytyjskiego - nalezy ci sie utrzymanie. W porownaniu z polskim kocykowym...

Na polnocy jakos nie pra w strone wywiadu pediatrycznego, w dyskusjach nikt argumentem dzieciecym nie szermuje - moze to Kornwalijska odmiana?

A z tym devastated daja w dupe - uzywaja tego niezaleznie czy syn polegl w Iraku czy ciocia Jane pojechala na wakacje z mezczyzna swego zycia w wieku jej dzieci.

Anonimowy pisze...

W serialu Doc Martin w tle czasami sie przewija grupka dziewoj brytyjskich. Łomatko, mam nadzieję, że to ich zachowanie ma być komediowe dla potrzeb filmu.
Jeśli jednak jest to kopia z reala to sie nie dziwię, że jest tak jak opisujesz.

Ale nic to - Święta idą. Karp usmażony w ilościach hurtowych, galaretka sie własnie robi :)

Dzięki Anonimie za życzenia !

T.

Szaman Galicyjski pisze...

@ Abnonimowy: gdyby tag był "jak to się robi w UK" miałbym dwie możliwości: napisać to co i tak wiecie, bo robi się to tak samo, no, ten w tą, z powrotem i tak wiele razy; albo wdałbym się w szczegóły i uznalibyście mnie za perversa.

@T: te dziewoje z serialu to była grupa tych, co przeszły odsiew i stanowią creme-de-creme. Czasem mój ginekolega pokazuje mi ich wpisy w kwestionariuszu - stosowany rodzaj antykoncepcji: karmienie piersią (rozumiem, że dziecka, a nie partnera). Potem GP pisze: "pacjentka niespodziewanie odkryła, że jest w ciąży".

Iwona pisze...

Malutkie sprostowanie: nie musisz miec 4 dzieci, zeby dostac mieszkanie socjalne, wystarczy jedno. Jest to sposob na zycie tych, ktorym sie nie chce pracowac i tych, ktorzy nie maja jakiegokolwiek wyksztalcenia, a maja wymagania. Jest tez to wina systemu, ktory "wynagradza" samotne matki, ktore nie sa samotne i wszelkiego rodzaju kretaczy, pijakow i udajacych niezdolnych do pracy.