Ostatni wpis sprawił, że postanowiłem wzmocnić jakoś moje twierdzenie o upadku obyczajów.
Można oczywiście zacząć od góry czyli od afer w Komisji Europejskiej (tytoniowa i helikopterowa), premiera Włoch, wicepremiera Czech, wicepremiera Belgii i tak iść sobie coraz niżej i niżej, aż do tego sędziego we Wrocławiu.
Ja jednak zajrzałem do spraw mniejszego kalibru, nie stanowiących materiału do scenariuszy filmów kryminalnych.
Otóż jest w Sejmie RP Komisja Etyki. Wydawało mi się, że to takie ciało, które sprawdza projekty ustaw pod kątem zgodności z etyką, podobnie jak jakaś komórka prawnicza sprawdza ich zgodność z prawem. Albo powinna sprawdzać. I miałem rację - wydawało mi się!
Komisja Etyki w ubiegłym roku nie otrzymała żadnych ustaw, uchwał czy innych przedłożeń (fajna nazwa zresztą - przedłożenie*). Komisja uchwaliła trzy opinie, w tym jedną, że nie ma opinii, a pozostałe z błędami, za które w szkole podstawowej dostaliby pałę z klasówki. Podjęła jednak 15 uchwał. Głównie w temacie, że jeden poseł powiedział o drugim "ty złodzieju" i to publicznie, w TV. Pozostałe 14 w tym typie. Że jeden pan drugiemu panu, albo też pani jakiemuś panu pokazała środkowy palec.
I tu popadłem w przydum, jak to określa Abnegat. Specjalna Komisja do stwierdzenia, że nie należy się tak zachowywać? Toż to wynosi się z domu! U nas, w Galicji, nazywało się to kindersztuba.
Dlatego uważam, że demokracja prowadzi do upadku obyczajów. Też. Bo trzeba specjalnej komisji, żeby tłumaczyć, jak zachować się przy stole. I jak jeść tradycyjnym, polskim widelcem.
___________________-
*) może chodzi o "przedłużenie". Dostaję czasem takie emaile, żebym sobie przedłużył. Może oni też. A, nie, oni nie dostali nic.
4 komentarze:
U nas w Galicji, Szamanie, kindersztuba również bywa przesłaniana interesem
"Komisja uchwaliła trzy opinie, w tym jedną, że nie ma opinii" - w to tak trudno uwierzyć, a jednak to prawda. Ustalić opinię, że nie ma opinii, przecież to wydaje się tak nierealne, że mogłoby to brzmieć jak żart. A jednak.
@Adam: powiedzenie komuś w TV, że jest złodziejem wymagałoby jednak jakiegoś poparcia dowodami, inaczej jest prostym chamstwem (zostawmy na boku prawo), a dobra kindersztuba wyklucza chamstwo z założenia. Jak nisko trzeba upaść, żeby będąc "wybrańcem suwerena" chamstwo zasłaniać interesem?
@Dentech: mnie to też powaliło. Po namyśle jednak uważam, że to może dobrze, że potrafią się przyznać, że nie mają opinii. Tak jakby bardziej to uczciwe niż zmyślanie czegoś byle tylko zmyślić.
Szamanie, ja się z Tobą zgadzam. Na takie stwierdzenia, zwłaszcza publiczne, trzeba mieć twarde dowody. Czasem jednak - i tu też się zgadzam, że to czyste chamstwo - interes polityczny etc. przesłania kindersztubę
Prześlij komentarz