środa, 24 października 2012

Szaman Galicyjski i sprawa błogosławieństw

Z Kafarnaum wspięliśmy się na nieodległą Górę Błogosławieństw. Czy to na pewno TA góra? Jak zwykle w Izraelu nic nie jest pewne. Wiadomo z Ewangelii, że Jezus "wstąpił na górę" (Mateusz) ale też, że głosił je idąc z uczniami (Łukasz). Wierzcie mi, nikt by go nie zrozumiał przy takiej wspinaczce w panującym upale.
Jest to najdłuższe kazanie w Ewangelii, choć zawiera tylko dziewięć linijek. Czasem łączy sie je z innymi i wtedy jest jeszcze dłuższe.
Na szczycie góry, spoglądając na jezioro Genezaret, stoi franciszkański kościół, wybudowany w 1938 roku.
A wygląda tak:


Trzeba przyznać, jest śliczny. I strasznie trudny do sfotografowania, bo ilość odwiedzających przekracza pojemność miejsca. W dodatku siostra przełożona pobliskiego klasztoru co chwilę przez megafony, w paru językach, upomina o ciszę.
W środku znacznie mniej mi się podobał, dlatego nie ma zdjęć.
Mam za to fotkę pola, na którym stały tłumy (?) słuchające kazania na górze. A to pole wygląda tak:


Generalnie jest z tym mały problem. Otóż wg Ewangelii Jezus wszedł na górę. I to jest bez sensu. Otóż nikt rozsądny, a rozsądku odmówić mu nie można, nie będzie mówił do ludzi stojących poniżej. Chyba, że ma współczesne nagłośnienie. Każdy starożytny mówca stawał na dole, nad brzegiem wody i mówił do słuchaczy stojących powyżej, tak, aby wiatr wiejący znad wody niósł jego słowa. Vide wszystkie amfiteatry starożytnej Grecji i Rzymu. Scena na dole, a widownia wachlarzowato KU GÓRZE. No, chyba, że słuchaczy było parunastu. Jak zatem było naprawdę?

cdn

5 komentarzy:

Ewa pisze...

bardzo ciekawie opowiadasz :)) I bardzo duzo wiesz...

kiciaf pisze...

Po obejrzeniu na własne oczy kilku miejsc i całkowitej zmianie zdania o nich, mam nieodparte wrażenie, że tak naprawdę to było całkiem inaczej.

Ale mogę się mylić.

kiciaf pisze...

I zupełnie nie wiem jak tu się dodaje komentarze, bo wszystko znika.

Szaman Galicyjski pisze...

Dziękuję ;-)

Unknown pisze...

no i gdzie ten ciąg dalszy?? czekam i czekam... pozdrawiam serdecznie:))