Księga Ezekiela 3,15
To było dawno. Teraz przybyłem i miałem pół dnia, by pozostać w osłupieniu. Faktem jest, że Tel Aviv robi wrażenie i to na wielu poziomach. Po pierwsze - historia.
W Palestynie było sobie miasto Jaffa. Starsze niż ustawa przewiduje. W 1979 roku znaleziono fragmenty budowli obronnych ze średniego okresu brązu (3600-1200 pne), a pierwszy pisany dokument, w którym wymienione jest to miasto, to egipski papirus z 1470 r pne. Jaffa była i jest portem, do którego początkiem XX wieku przybywali Żydzi po pogromach w różnych krajach europejskich. Nieszczególnie im się wiodło w arabskim mieście, zatem zebrali się w kupę i wykupili od Beduinów wielki kawał pustyni na północ od Jaffy. Pustynia była pustynią, tanio wyszło. I tam w 1909 wybudowali miasto. Znaczy, zaczęli, bo trochę im zeszło. I tak obok jednego z najstarszych miast świata, ciągle czynnego, powstało jedno z młodszych miast na Bliskim Wschodzie - Tel Aviv (zwane też Białym Miastem lub Dużą Pomarańczą Big Orange, co jest aluzją do Big Apple). Nazwę można wywieść z Księgi Ezekiela, j.w., albo z innego literackiego dzieła - Altneuland Teodora Herzla, austro-węgierskiego dziennikarza, Żyda, twórcy ruchu syjonistycznego. Tytuł ten znaczy Stary Nowy Kraj. Aviv to po hebrajsku "źródło" czyli coś nowego, odradzającego się, zaś Tel to "kopiec" utworzony ludzką ręką, w którym warstwami ułożone są w głąb coraz starsze cywilizacje i jest to symbol historii. Obecnie prawie półmilionowe miasto*), przez które rocznie przewija się ponad 2,5 miliona turystów.
Mimo, że miast jest bardzo młode, jak na Bliski Wschód, łatwo w nim wydzielić poszczególne okresy stuletniej historii. Zatem dzielnica czerwonych dachów - pierwsze domy osadników żydowskich wyznaczające kierunki ulic i placów. Po nich domy Bauhaus (poniżej - źródło Wikipedia), bardzo charakterystyczne.
I wreszcie budownictwo ostatnich lat (źródło - j.w.)..
A obok przycupnięta Jaffa. Wygląda bardzo mizernie przy swoim młodszym bracie. Zaniedbana, niektóre domy wydaje się, zawalą się za chwilę. Na szczycie wzgórza pomnik ze scenami biblijnymi: zdobyciem Jerycha, ofiarą Abrahama, dwunastoma plemionami Izraela i pewnie czymś jeszcze, ale nie udało mi sie rozszyfrować wszystkiego. A pomnik wygląda tak.
I widok na przepiękne plaże Tel Avivu. Z hotelu, w którym mieszkaliśmy, wystarczyło pójść w dół ulicą, przejść trochę szerszą arterię i już było się na plaży.
Tuż obok kościółek św. Piotra, który przebywał tu i nawet wskrzesił(?) wdowę Tabitę/ gr. Dorcas (Dz.Ap.9:36-42). Można do niego dojść mostem życzeń. Na jednej z poręczy znajdują się znaki zodiaku. Kto trzymając rękę na swoim znaku i patrząc w morze pomyśli życzenie - może mu się spełni.
A most wygląda tak.
A kościółek tak.
W środku polski akcent. A akcent polski wygląda tak.
I jeszcze ambona, bo śliczna ona jest. foto - Najmilsza.
_______________________________
*) Tel Aviv Metropolitan Area ma ponad 3,3 miliona.
2 komentarze:
Jestem antypodróznikiem ale to akurat jest to miejsce gdzie chce pojechać.
Przekręciłeś etymologię: 'tel' to jest kopiec, a 'aviv' - źródło
Prześlij komentarz