piątek, 20 maja 2011

Szaman Galicyjski i sprawa starożytnych ustawek

Co jakiś czas spotykam w necie informację, że kibice jakiejś drużyny robili "ustawkę" z kibicami innej drużyny. Podejrzewam, że obecność, czy nawet istnienie którejkolwiek z tych drużyn nie stanowi warunku "ustawki", a jedynie pretekst do owijania gąb szalikiem określonego koloru.

Na marginesie - słyszałem pyszną historię o boguduchawinnym człowieku intelektu, który będąc na delegacji w Szczecinie wracał późną nocą do hotelu. Nagle zobaczył idącą mu naprzeciw grupę kiboli, bardzo rozgrzanych nie tylko walką. Zoczywszy pojedynczego, niegroźnie wyglądającego intelektualistę grupa otoczyła go, a wiodący prym zbliżywszy otoczoną kolorowym szalikiem twarz do twarzy nieszczęśnika zapytał: "No, i kto wygrał? No?" Człowieczek, który rozpaczliwie próbował sobie przypomnieć najpierw kto z kim mógł grać dziś w Szczecinie, potem w ogóle kto mógł grać, na koniec jak nazywa się jakiś, jakikolwiek, zespół ludzików kopiących piłkę, a z braku tych informacji zobaczył już siebie na OIOM, zaraz po przeniesieniu z ortopedii i traumatologii, gdy nagle myśl błysnęła mu pod czaszką, jak się okazało zbawcza. "NASI!" zawrzasnął radośnie. "Nasi!" Przyjacielski rechot i poklepywanie po plecach było wyrazem, że trafił, cokolwiek to było. Z okrzykami "swój chłop" i "nasi górą" kibole poszli dalej.

Nie sądźcie jednak, że ustawki to wymysł dzisiejszy. Są takie, o których pisano na kamieniu. Co poniżej.


Się jeden król (Assurbanipal?) wybrał na polowanie. Król na wozie - lud w nawozie. Ci z przodu pokazują palcyma (w tych czasach nie uważano tego za niegrzeczne) "o, patrzajta, król jedzie!"


Ale król poszczuł ich psami. Bo co? Miał, to poszczuł.


A potem król zobaczył zwierzę i zaczął szczelać dolwa. Czy razy go trafił.


Kumple lwa próbowali odwrócić królewską uwagę, ale ten gościu z tyłu je odpędzał, a król szczelał dalej.


Aż lew zapluł się krwią. O, tu się zapluł.


I zdech. Widzicie go, jak se leży zdechły.


Ale to nie było prawdziwe polowanie, bo one te lwy mieli w klatkach i je wypuszczali jak król jechał. Jak Pawlak z Kargulem malowaną świnię. Czyli taki starodawny pic i fotomontaż oraz w zasadzie ustawka. I co? Taki ustrój musiał upaść, po prostu musiał.

Dziękuję British Museum za udostępnienie pierwszego wydania Faktów.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zachwyconam :-)))
Zaraz sobie zdjęcia na komp ściągnę :-)))
nika

Anonimowy pisze...

bombowe! uprasza sie o wiecej wiesci ze swiata kibolskiego :))

skrzacik