niedziela, 8 sierpnia 2010

Szaman Galicyjski i sprawa pewnego pomnika

No, i doczekaliśmy się. Buractwo po obu stronach. Zastanawiam się, skąd bierze się w ludziach tyle chęci bezinteresownego robienia z siebie pośmiewiska.

W miejscowości Tatabanya na Węgrzech odsłonięto pierwszy(?) pomnik, poświęcony ofiarom Katynia z 1940 roku oraz prezydentowi Lechowi i pozostałym ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem. Link tutaj.
Nikt z polskich dyplomatów na Węgrzech, "mimo wielokrotnych zaproszeń" (wg prasy), nie pojawił się.

Aż tak bali się, co powie Donald?

A pomnik wygląda tak.


P.S. Ale nie jedyny. Znalazłem też jeden w Odessie. A tablica w Odessie wygląda tak.

7 komentarzy:

  1. ...o Jezuuu Chrysteeee mamy początek - pomyślało się Green, której się przypomniało ileż mamy pomników JP II.

    Ekhm...

    Bać się wysypu czy nie, a może modlić się o to, żeby nie przyszła komuś do łba opcja Santo Lech Subito nał?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze co mi przyszło do głowy gdy dowiedziałam się o katastrofie, to właśnie to, że o Katyniu dowie się cały świat(http://jakpieknyjestswiat.blogspot.com/2010/04/rodzenie-sie-dla-historii.html).
    To, że czczą przy tej okazji tych co zginęli w katastrofie jest bardzo miłym gestem ze strony tych narodów.
    Mnie zrobiło się miło, że inni przejmują się naszymi sprawami.
    Dzięki za newsa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o przedstawicieli - trwa w tej chwili reorganizacja wszystkiego - nie wiem czy starzy są na stanowisku i się zaniedbali,(bo mają w nosie), czy nowych jeszcze nie ma.
    Trudno powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też zrobiło się miło, zwłaszcza, że Polak Węgier bwa bratanki, ale też i wstyd, bo jakoś na pewno dałoby się to zorganizować, nawet przy zmianie obsady politycznej. Bo co to oznacza dla obserwatorów? Państwo w zawieszeniu? Karteczka "nieczynne z powodu że zamknięte" na drzwiach ambasady? Instytucje, a już na pewno reprezentujące nas w świecie, powinny trwać, dawać czytelny sygnał, że Państwo znaczy Państwo, a nie chwilową zbitkę ludzików z własnymi, małymi interesikami do załatwienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. W Licheniu już w czerwcu lśniła wielgachna tablica pamięci poległych.

    OdpowiedzUsuń
  6. No, ale Licheń to Licheń, nie jakiś tam placyk na Węgrzech czy ulica w Odessie.

    OdpowiedzUsuń
  7. To właśnie cała nasza władza.
    Zero misji, odpowiedzialności za cokolwiek.
    Nie przychodzi mi nic do głowy jak można by to zmienić.
    Tymczasowość rządzi niestety

    OdpowiedzUsuń