tag:blogger.com,1999:blog-5319974316821476089.post2742033722468805559..comments2023-02-24T08:49:46.987+00:00Comments on Daj se luz: Szaman Galicyjsk i sprawa wędrującego posła cz. 3Szaman Galicyjskihttp://www.blogger.com/profile/17084156432079695032noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-5319974316821476089.post-21252599514828673312014-05-25T16:04:14.034+01:002014-05-25T16:04:14.034+01:00@zaz: ja już tam nie mieszkam od lat, zatem na blo...@zaz: ja już tam nie mieszkam od lat, zatem na blogu daję informacje o miejscach bliskich mojemu aktualnemu miejscu zamieszkania. Wyleczyłem się. ;-)Szaman Galicyjskihttps://www.blogger.com/profile/17084156432079695032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5319974316821476089.post-23895627882542170212014-05-25T15:52:08.013+01:002014-05-25T15:52:08.013+01:00Tak czytam pierwszy raz, drugi, trzeci ... i wciąż...Tak czytam pierwszy raz, drugi, trzeci ... i wciąż nie widzę by autor dał jakiegoś linka do swojego polskiego miasteczka, do owych hoteli, do ciekawych miejsc w Polsce ... . <br />Curate ipsum.<br /><br />zazAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5319974316821476089.post-92001202618926345462014-05-25T11:35:20.265+01:002014-05-25T11:35:20.265+01:00@Iza: tu są dwie rzeczy. Po pierwsze ja się nie dz...@Iza: tu są dwie rzeczy. Po pierwsze ja się nie dziwię <i>babie</i>, tylko rządzącym i ustanawiającym prawa. Rzucanie kłód pod nogi bardzo drobnym przedsiębiorcom, utrudnianie im działalności pod płaszczykiem Unii (bo w UK nie ma Sanepidu, choć sa kontrole jakości) to chyba polska specjalność. Po drugie zaś to stosunki międzyludzkie i międzysąsiedzkie. Wieczne narzekania na wszystko, <i>na pewno nam się nie uda</i>, bezinteresowne podkładanie nóg, utrudnianie codziennego życia. Razem zebrane - katastrofa.Szaman Galicyjskihttps://www.blogger.com/profile/17084156432079695032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5319974316821476089.post-19531682555717218152014-05-25T08:37:21.652+01:002014-05-25T08:37:21.652+01:00Tej wspólnoty lokalnej też mi w eRPe brakuje do bó...Tej wspólnoty lokalnej też mi w eRPe brakuje do bólu - szczególnie, że moi lokalsi (mocno podupadłe miasto "byłe wojewódzkie", obecnie bardzo "daleko od szosy") biją rekordy świata w malkontenctwie zamiast się zjednoczyć. Chociaż z drugiej strony... gdyby ta baba od masła i jajek chciała je sprzedawać legalnie, to wyobraź sobie ilość papierologii, obowiązków i kontroli, jaka by na nią spadła - z Sanepidem na czele, bo przecież żywność produkuje. Strefa czysta, strefa brudna, kafelki, atesty urządzeń itp. itd. Że o uzyskiwaniu (za opłatą skarbową) pozwoleń na każdy ruch ręką nie wspomnę. Dziwisz się, że jej się nie chce???<br />IzaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5319974316821476089.post-49705229513957397952014-05-25T00:27:40.590+01:002014-05-25T00:27:40.590+01:00Kiedyś napisałem już na blogu, ale pozwolę sobie p...Kiedyś napisałem już na blogu, ale pozwolę sobie powtórzyć: w eRPe coś jest moje, coś jest cudze, reszta jest niczyja. Tu coś jest moje, coś jest cudze, a reszta jest wspólna. Dopóki tego nie zrozumiemy, nie będziemy dbać o to "wspólne", czyli o miasteczko, okolicę, ludzi tu żyjących. Tu coś, co nazwalibyśmy "lokalnym patriotyzmem" ma dodatkowo poparcie w prawie i obyczajach. Na codzień widzę samochody ozdobione kornwalijską flagą, w nazwach firm powtarza się Kernow /Kornwalia/ i tp. Te małe, codzienne kroczki przekładają się na ogół zachowań, które tak mi się tu podobają.Szaman Galicyjskihttps://www.blogger.com/profile/17084156432079695032noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5319974316821476089.post-42432400532887369992014-05-24T14:34:41.624+01:002014-05-24T14:34:41.624+01:00Mysle, ze to kwestia szerszego pojmowania dobra ws...Mysle, ze to kwestia szerszego pojmowania dobra wspolnego.<br />W Polsce chyba juz wyszlismy na tym, ze co jest tanie to jest drogie.<br /><br />Tutaj, podobnie jak u Ciebie, wspiera sie lokalny biznes: chleb z piekarni w miasteczku, lody z budki, bo homemade, kwiaty czy roslinki do ogrdu- z pobliskiej farmy, podobnie owoce czy jarzyny w sezonie z fresh market, czyli od lokalnych producentow.<br />Dlaczego?<br />Bo placa podatki na rzecz naszegoa miasta, a skoro ja posrednio korzystam z tego (szkola, drogi, oswietlenie, odsniezanie ect) to pakuje swoje pieniadze do wspolnego koszyka. <br />Kiedy podobnie czynilam w Polandii, z niesmaczeniem patrzac na Biedronki i nne Lidle, tlumaczac, ze te pieniadze wracaja do nas- a takiej czy innej postaci, to bylam jak wariat, ktory przeplaca. Bo tam taniej, niewazne, ze truskawki z Chile.<br />Zreszta takie postrzeganie, o ktorym piszesz wymaga dobrego rozumienia postaw obywatelskich - a co my wiemy, spijajac kasiasta smietanke na emigracji, a nie umartwiajac sie po Krzyzem Smolenskim w kraju...<br />Mozna pisac elaborat. Pozdrowionka:)Moja Ameryka czyli dwa lata wakacji.https://www.blogger.com/profile/02865889721580562581noreply@blogger.com