środa, 16 października 2013

Szaman Galicyjski i sprawa bogactwa

W poprzednim wpisie napomknąłem o bogactwie i oszczędności. Jest jeszcze sprawa szczęścia. Weźmy dla naprzykładu totolotka. Albo tęczę, na końcu której znajduje się garnek wypełniony złotem.



Taka tęcza pojawiła się nad szamańskim szpitalem. I to podwójna, znaczy - kumulacja. Kasy nie było, ale i tak miałem dobry dzień.

poniedziałek, 14 października 2013

Szaman Galicyjski i sprawa oszczędności

W dzieciństwie naiwnym, w oparciu o opowieści dorosłych i innych dzieci, wyobrażałem sobie, że lud zamieszkujący na zachód od Łaby pieniędzy ma jak diabeł gwoździ*).
W okresie octowo-chińskoherbacianym wyjeżdżający i powracający zza Wielkiej Wody utwierdzali mnie w tym przekonaniu, choć przecież jakąś tam mądrość z zakresu ekonomii społecznej posiadłem i zdawałem sobie sprawę, że to wynik przeliczeń, a nie bezpośredniego bogactwa. Ale zawsze.
Po przyjeździe tutaj okazało się nieco inaczej i dziecinne wyobrażenia o świecie uległy zmianie.
Nie ten jest bogaty, co dużo zarabia, ale ten, co mało wydaje. Przepuścić można największy nawet majątek, a oszczędnością i pracą...
Tu też oszczędzają. Przykład z ostatniego tygodnia.

the kids - dzieciaki

Tatuaże kosztują i bolą. Można zatem przy drugim dziecku zrobić powyższy i mieć z głowy na resztę życia.
W końcu podciągnąć pod to można nawet dzieci różnych matek.



________________
*) to porównanie zawsze wpędzało mnie w przydum po co niby diabłu gwoździe? Wie ktoś?

sobota, 12 października 2013

Szaman Galicyjski i sprawa kawy



Czy wiecie, jak smutno smakuje filiżanka kawy pita samotnie w sobotni poranek?